Odkąd książę Harry zrezygnował z pełnienia oficjalnych funkcji w rodzinie królewskiej i przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, relacje z członkami jego familii się, delikatnie mówiąc, poluźniły. Młodszy syn króla Karola III coraz śmielej krytykował w mediach poczynania royalsów, a wisienką na torcie była jego biografia "Ten drugi", która ukazała się na początku 2023 roku. Książę Harry nie ukrywał, że wielokrotnie czuł się źle traktowany przez pozostałych członków rodziny i czekał, aż wyciągną do niego rękę. Omid Scobie, dziennikarz i twórca książki "Endgame" poświęconej losom współczesnej brytyjskiej monarchii, uważa, że książę William, zamiast godzić się z bratem, wolał zadbać o koronę.
"Endgame" ma ukazać się 28 listopada, a do przedpremierowych fragmentów książki dotarł magazyn "People". Zdaniem Omida Scobie biografia księcia Harry'ego miała być jego sposobem na zwrócenie uwagi rodziny na jego problemy, których przez lata nikt nie chciał wysłuchać. Publikacja "Tego drugiego" niczego jednak nie zmieniła. Dziennikarz uważa, że brak reakcji ze strony rodziny królewskiej był podyktowany chęcią zadbania o przyszłość monarchii, którą mogły podburzyć publiczne spory. Zdaniem Scobie mogło to jednak wywołać odwrotny efekt.
Niewykluczone, że tym razem, o wiele bardziej niż w którymkolwiek z wcześniejszych momentów historii, rodzina królewska ryzykuje, ignorując pęknięcia w swojej strukturze. Częścią akceptacji przez brytyjską opinię publiczną jest fakt, że rodzina królewska to rodzina narodu. A mimo to priorytetem następcy tronu, Williama, było pozostanie wiernym monarchii i cicha współpraca z brytyjską prasą, aby podkopać Harry'ego - stwierdza dziennikarz.
Ekspert dodał także, że jedna z osób z otoczenia rodziny królewskiej przekazała mu, że książę Harry jest przez nich nazywany "uciekinierem". "Tak podchodzi do tego książę William. Tych dwóch mężczyzn stanowiło kiedyś wspólny front. Jeden z nich musiał iść dalej, żeby chronić koronę" - dodaje. Omid Scobie stwierdził też, że problem leży w przestarzałym podejściu brytyjskiej monarchii, w której oczach książę Harry jest zagrożeniem, a nawet wrogiem. Przyznał też, że na zmianę podejścia jest już za późno. "Dla braci nie ma już odwrotu" - podsumowuje.