Dingo Dinkelman był południowoafrykańskim przyrodnikiem, który od wielu lat rozwijał karierę w mediach społecznościowych. Jego profile na YouTubie i Instagramie cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem, a media nazywały go "Steve’em Irwinem z Południowej Afryki". Niestety, pod koniec września Dinkelman uległ poważnemu wypadkowi. Został ukąszony przez jadowitego węża, po czym trafił do szpitala.
Jak podaje mirror.co.uk, Dingo Dinkelman zmarł w sobotę 27 października, miesiąc po tym, jak znalazł się w szpitalu. Informację w oświadczeniu przekazała żona youtubera Kirsty. "Dingo walczył niesamowicie mocno przez cały ten bardzo trudny okres. Wiemy, że walczył, aby być tutaj z nami, i jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Niestety, pomimo siły i odporności mój ukochany mąż odszedł dzisiaj spokojnie, otoczony rodziną" - cytuje słowa kobiety portal. Żona Diego Dinkelmana podziękowała wszystkim za słowa otuchy i wsparcia. Youtuber osierocił troje dzieci.
Gdy przyrodnik uległ wypadkowi, to właśnie jego żona zamieszczała na jego profilu informacje. 30 września przekazała, że Diego Dinkelman został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. "Z powodu alergii na jad węża natychmiast doznał wstrząsu anafilaktycznego. Na szczęście byliśmy w stanie bardzo szybko przewieźć go do szpitala" - informowała. "Lekarze podali mu bardzo silne leki, aby dać mu jak najwięcej szans na wyzdrowienie" - podawała wówczas żona youtubera.
Kolejna informacja o stanie Diego Dinkelmana pojawiła się na Instagramie 9 października. Żona przyrodnika przekazała, że mężczyzna nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii, jednak jego rodzina nie traci nadziei, że uda mu się wyzdrowieć. Nie była to pierwsza tak groźna sytuacja w karierze przyrodnika. Jak opowiadał w jednym ze swoich filmików, w 2003 roku został ukąszony przez czarną mambę, która zalicza się do jadowitych i najbardziej niebezpiecznych węży na świecie. Wówczas również trafił do szpitala, jednak atak węża udało mu się przeżyć.