• Link został skopiowany

Nie żyje legendarny muzyk. Greg Kihn miał 75 lat. Od dawna zmagał się z chorobą

Świat muzyki pogrążony jest w żałobie. Nie żyje Greg Kihn. Artysta zmarł 13 sierpnia. To on nagrał jeden z pierwszych przebojów MTV.
Greg Kihn
Nie żyje legendarny muzyk. Greg Kihn miał 75 lat. Od dawna zmagał się z chorobą / fot. East News

Dotarła do nas smutna wieść z zagranicy. Nie żyje Greg Kihn, słynny muzyk, autor tekstów i gitarzysta. Greg Kihn znany był przede wszystkim ze swojego wielkiego przeboju "Jeopardy". Informacja o jego śmierci została przekazana na oficjalniej stronie muzyka. Pożegnano go w pięknych słowach. 

Zobacz wideo Małgorzata Werner o ostatnich chwilach ojca

Greg Kihn nie żyje. Słynny muzyk zmarł, mając 75 lat. Tak go pożegnano 

W opublikowanym oświadczenie dowiadujemy się, że Greg Kihn zmarł we wtorek 13 sierpnia. Podano też, że muzyk od lat cierpiał na chorobę Alzheimera. W chwili śmierci miał 75 lat. "Spoczywaj w pokoju, drogi Gregu. Twoja muzyka, twój głos, twoje historie, twój duch i twoja pasja na zawsze będą rozbrzmiewać w naszych sercach i inspirować niezliczone dusze" - napisano. W oświadczeniu o śmierci Grega Kihna poinformowano również, że już niebawem odbędzie się koncert, aby uczcić pamięć zmarłego artysty. W wydarzeniu mają wziąć udział jego przyjaciele, a także inni muzycy.

Kim był Greg Kihn? Jeden z jego kawałków rozruszał stację MTV

Greg King rozpoczął karierę muzyczną w 1976 roku w zespole Greg Kihn Band. Pierwsze dwie płyty nie cieszyły się jednak wielkim powodzeniem. Dopiero kolejny album, a właściwie kawałek o nazwie "The Breakup Song (They Don't Write 'Em)" zwojował nieco na rynku muzycznym i trafił na 15. miejsce w amerykańskim Top 40. Nie da się ukryć, że największym przebojem muzyka były "Jeopardy" z 1983 roku, co było jednoznaczne z początkową działalnością stacji MTV. Na antenie można było często usłyszeć wspomnianą piosenkę, co bez wątpienia uczyniło z niej prawdziwy hit. W późniejszych latach Greg King wypuścił jeszcze kilka innych wielkich przebojów. Oprócz tego prowadził audycje radiowe, pisał także powieści grozy. W lipcu bieżącego roku zapowiedział swoim fanom przejście na emeryturę. "Po tylu latach koncertowania, a także prowadzenia audycji radiowych od 3 nad ranem do 3 po południu przez 15 lat, w końcu nadszedł czas, abym się wyluzował" - napisał. ZOBACZ TEŻ: Nagła śmierć miliardera. 91-latek zmarł zaledwie dwa miesiące po ślubie z 42-letnią ukochaną.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: