Więcej aktualnych informacji przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Z każdym dniem rośnie liczba ofiar wojny w Ukrainie. Giną nie tylko żołnierze, ale także niewinni, bezbronni cywile, w których domy uderzają pociski i rakiety. Tymczasem w rosyjskiej telewizji przedstawiane są zupełnie inne obrazy, które mają na celu wmówić obywatelom tego kraju, że nic złego się nie dzieje.
Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie media społecznościowe zalała fala filmów i postów na temat dramatycznej sytuacji u naszych wschodnich sąsiadów. Przerażające obrazy zbombardowanych miast i domów publikują zarówno osoby znajdujące się w ogarniętej wojnie ojczyźnie, jak i ci będący poza jej granicami. Każdego dnia pojawiają się informacje o kolejnych ofiarach, a już ponad pół miliona uchodźców dotarło do Polski w celu odnalezienia schronienia.
Takich informacji jednak nie otrzymują obywatele Rosji. W telewizji przekaz na temat aktualnej sytuacji w zaatakowanej Ukrainie jest zupełnie inny od tego, co naprawdę się tam dzieje. Bardzo dobrze zostało to przedstawione na nagraniu, które na swoim TikToku opublikowała jedna z internautek. Daria przez 17 lat mieszkała w Doniecku. Obecnie w wojnie z Rosją po stronie ukraińskiej walczy jej brat.
Dziewczyna pokazała fragment wiadomości nadawanych w rosyjskiej telewizji. Według oficjalnego przekazu w Kijowie, Charkowie i Sumie nic poważnego się nie dzieje i panuje tam względny spokój. Nie zobaczymy stojących w płomieniach budynków czy latających nad głowami obywateli wojskowych samolotów. Prezenterka przy okazji zaznaczyła, że kamery nagrywały w czasie rzeczywistym.
Z drugiej zaś strony możemy zobaczyć filmy, które tiktokerka otrzymała od mieszkających na Ukrainie przyjaciół. Również zostały pokazane na nich ulice tych samych miast, ale tym razem widzimy przerażające i mrożące krew w żyłach obrazy.
W komentarzach niektóre osoby zarzuciły tiktokerce, że nie wszystkie kadry są aktualne. Z kolei inna osoba dodała, że rzeczywiście w ciągu dnia jest w miarę spokojnie, natomiast sytuacja jest dużo gorsza w nocy i mieszkańcy miast szukają schronienia w bunkrach.
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych rośnie liczba komentarzy kwestionujących to, co dzieje się w Ukrainie. Często komentarze te dodawane są z kont, które dopiero co założono, nie mają ugruntowanej historii przeglądania, postowania i komentowania, nie mają obserwatorów. W takich sytuacjach można założyć, że są to tzw. fake-konta, tworzone wyłącznie po to, żeby postować dezinformację i siać wątpliwość wśród tych, którzy informacje czerpią głównie z mediów społecznościowych. Eksperci mówią, że jest to rosyjska taktyka wojenna, gdzie po pierwszym szoku, spowodowanym braku postępów w inwazji na Ukrainę Rosja przejęła inicjatywę w wojnie dezinformacyjnej.
---
Jak nie dać się nabrać na fake-newsy w mediach społecznościowych?
- szukaj sprawdzonych informacji, najlepiej publikowanych przez niezależne ośrodki lub strony rządowe, wiarygodne media o bardzo dużych zasięgach
- nie ufaj wiadomościom powołującym się na "znajomego kuzynki przyjaciela", niezależnie od tego, jak bardzo wiarygodnie one brzmią
- zamiast udostępniać informacje o działaniach zbrojnych w Ukrainie, udostępniaj zbiórki pomocowe
- nie ufaj informacjom od influencerów, kontom bez historii, o dziwnych nazwach, stworzonych kilka dni temu, takim, które wcześniej informowały o szkodliwości szczepień na COVID-19
Plotek.pl jest dla Was i dla Was piszemy o rozrywce. Ale to nie znaczy, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach:
Wszystkie wiadomości na temat wojny w Ukrainie
Jak pomóc Ukrainie - pomoc prawna