Rodzicom "Kevina samego w domu" groziłoby więzienie, a Bradshaw miałaby proces o nieumyślne spowodowanie śmierci? Odpowiada polska adwokatka

Zastanawialiście się kiedyś, jaka odpowiedzialność karna mogłaby grozić bohaterom filmów czy seriali, gdyby sytuacje z ich udziałem miały miejsce w prawdziwym życiu? Teraz już nie musicie - na pytania z tego zakresu odpowiada na Instagramie adwokatka specjalizująca się w polskim prawie karnym.

Więcej filmowych ciekawostek przeczytasz na Gazeta.pl

Rodzice "Kevina samego w domu", którzy nieumyślnie zostawili ośmiolatka samego w domu, mogliby mieć problem z udowodnieniem, że zrobili wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić synowi bezpieczeństwo. Takiego zdania jest dr Joanna Machlańska, adwokatka specjalizująca się w prawie karnym. W opinii, którą wyraziła na Instagramie, napisała jasno, że McCallisterowie popełnili przestępstwo, narażając dziecko na uszczerbek na zdrowiu. To nie pierwsza i, miejmy nadzieję, nie ostatnia analizowana przez dr Machlańską sprawa bohaterów filmowych czy serialowych w zderzeniu z realiami polskiego prawa karnego.

Zobacz wideo Jak wygląda nowy "Kevin sam w domu"?

Polska adwokatka ocenia zachowanie bohaterów filmów i seriali

Dr Machlańska zwraca uwagę, że ciężar sprawdzenia, czy wszystkie dzieci znalazły się w samolocie w "Kevinie samym w domu", leżał na rodzicach. W dodatku, gdy zorientowali się w Paryżu, że Kevina z nimi nie ma, nie zrobili wystarczająco dużo, aby upewnić się, czy nie stanie mu się krzywda.

Rodzice naruszyli reguły postępowania z dobrem prawnym w postaci zdrowia Kevina, ponieważ nie zrobili nic, by pomóc Kevinowi, gdy byli jeszcze w Paryżu. Było obiektywnie przewidywalne, że zostawienie ośmiolatka w domu może bezpośrednio narazić go na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (...). Gdyby rodzice zareagowali od razu, dzwoniąc na policję, sąsiadów, krewnych, znajomych, prawdopodobnie zapobiegliby próbom włamań do domu, gdy był w nim sam Kevin - wyjaśnia adwokatka.
Z punktu widzenia polskiego prawa karnego rodzice Kevina nieumyślnie narazili go na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez zaniechanie, co stanowi przestępstwo z art. 160 § 3 w zw. z § 2 Kodeksu karnego - podsumowuje.
 

Dr Machlańska ukończyła studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie obroniła rozprawę doktorską w Katedrze Prawa Karnego. Jak pisze na stronie internetowej, specjalizuje się w sprawach z zakresu przestępstw gospodarczych, podatkowych, menedżerskich, korupcyjnych, urzędniczych oraz błędów w sztuce medycznej.

Wiedzą dzieli się na Instagramie już od dłuższego czasu, odpowiadając na pytania dotyczące zagadnień związanych z prawem karnym w Polsce, również na przykładach bieżących wydarzeń, takich jak np. zmiany związane z zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej. Adwokatka podkreśla jednak, że nie zajmuje się analizą spraw medialnych ze względu na brak kompletu informacji, dlatego wpadła na pomysł opisywania sytuacji, w które zamieszani są fikcyjni bohaterowie.

Na instagramowym profilu dr Machlańskiej możemy znaleźć m.in. odpowiedź na pytanie, czy Carrie Bradshaw w "I tak po prostu" miałaby w Polsce proces o nieumyślne spowodowanie śmierci lub czy dr Jean Milburn z "Sex Education" mogłaby stracić prawdo do wykonywania zawodu przez ujawnienie tajemnicy zawodowej. Adwokatka zachęca do zadawania podobnych pytań w komentarzach, dlatego mamy ogromną nadzieję, że cykl będzie się rozrastał. 

Więcej o: