• Link został skopiowany

Rebecca Schaeffer miała zagrać w "Pretty Woman", ale zginęła od strzału stalkera. Nie chciał, żeby była "hollywoodzką dz*wką"

Rebecca Schaeffer była świetnie zapowiadającą się aktorką w Hollywood. Producenci chcieli ją zaangażować do "Pretty Woman" czy "Ojca chrzestnego", jednak obsesja stalkera zmieniła wszystko. Aktorka zginęła od strzału przed własnym domem, a jej sprawa zmieniła nawet kalifornijskie prawo.
Rebecca Schaeffer, Robert Bardo
EAST NEWS

Więcej kryminalnych historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Rebecca Schaeffer miała w sobie wszystko, co mogło jej pomóc spełnić amerykański sen. Niezwykła uroda, talent i skromność sprawiły, że szybko stała się ulubienicą widzów. Aktorka zapowiadała się świetnie, jednak dziś mało kto już o niej pamięta. Nie zdążyła rozwinąć skrzydeł przez skrupulatnie zaplanowane morderstwo. Wśród wielbicieli Rebekki Schaeffer był również 19-letni Robert Bardo i to właśnie on zakończył nie tylko jej karierę, ale również życie. Postrzelił ją przed domem.

Zobacz wideo Brutalna historia, która wstrząsnęła Hollywood. Sharon Tate, żonę Romana Polańskiego, spotkała tragedia

Wschodząca gwiazda

Rebecca Schaeffer nie pochodziła z artystycznej rodziny. Mieszkała w małym mieście Eugene w stanie Oregon. Już tam w jej głowie kiełkowały marzenia o karierze w show-biznesie. Jako nastolatka próbowała sił w modelingu, jednak przeszkodą okazał się wzrost. Była śliczna, jednak zbyt niska na wybiegi. To jej nie zraziło. W wieku zaledwie 16 lat przeprowadziła się do Nowego Jorku, gdzie regularnie uczęszczała na castingi. Ciężka praca zaowocowała, bo Rebecca szybko zaczęła dostawać małe role.

Jedną z ważniejszych ról na początku jej kariery była ta w filmie "Radio Days" Woody'ego Allena. Angaż w filmie nakłonił ją do rozwijania talentu aktorskiego i przeprowadzki do Los Angeles. To była świetna decyzja, bo właśnie w Hollywood otrzymała rolę Patti w serialu "My Sister Sam". Produkcja stała się hitem, a Rebecca ulubienicą amerykańskich telewidzów, która mogła się cieszyć coraz większą liczbą wielbicieli. Wśród nich był 19-letni Robert Bardo. Podczas gdy Rebecca cieszyła się kolejnymi zleceniami, występowała na okładach, obsesja chłopaka na punkcie idolki rosła.

Rebecca Schaeffer
Rebecca SchaefferSeventeen

Stalker nie odróżniał fikcji od rzeczywistości 

Rebecca Schaeffer nie była pierwszą obsesją Roberta Bordo. Wcześniej był chorobliwie zakochany w Samancie Reed Smith, działaczce na rzecz pokoju. Dziewczyna jednak zginęła w katastrofie lotniczej. Wówczas obiektem westchnień stalkera stała się serialowa Patti, w którą wcielała się Rebecca Schaeffer.

Mężczyzna nie odróżniał fikcji od prawdziwego życia. Pisał listy do Rebeki i nawet doczekał się odpowiedzi, co tylko utwierdzało go w obsesji. Postanowił przyjechać na plan serialu, jednak odpowiednio wcześnie ochrona powstrzymała go przed spotkaniem z aktorką. Po czasie wyszło na jaw, że oprócz czekoladek, kwiatów i misia, miał przy sobie nóż.

Rola w komedii "Klasowo-łóżkowe potyczki w Beverly Hills" stała się dla Rebeki Schaeffer przełomowa. Odważne sceny pozwoliły jej odciąć się od wizerunku dziewczyny z sąsiedztwa, ale nie tylko. Robert Bardo oczywiście wybrał się na film, jednak nie był zadowolony z tego, co zobaczył na ekranie. Sceny łóżkowe z udziałem aktorki były dla niego obraźliwe i "zabrały jej niewinność". Mężczyzna nie odróżniał już fikcji od rzeczywistości.

Nie mogłem patrzeć, jak staje się kolejną hollywoodzką dz*wką

-mówił podczas procesu.

Morderstwo w biały dzień

Obsesja Roberta Bardo stała się jeszcze większa. Mimo obłędu, w którym tkwił, postanowił postąpić metodycznie. Na początku wynajął prywatnego detektywa, któremu zapłacił 300 dolarów, aby ustalił miejsce zamieszkania aktorki. Okazało się to wówczas bardzo proste. Wystarczyło udać się do Departamentu Pojazdów Mechanicznych, który bez problemu udostępniał dane posiadaczy prawa jazdy, w tym także Rebeki Schaeffer. Gdy stalker już wiedział, gdzie mieszka aktorka, szybko wybrał się do jej domu w West Hollywood.

18 lipca 1989 roku po godzinie 10 rano ktoś zapukał do drzwi aktorki. Ta była przekonana, że to kurier, który miał dostarczyć jej scenariusz do trzeciej części filmu "Ojciec chrzestny", w którym miała zagrać. Gdy podekscytowana otworzyła drzwi, zobaczyła Roberta Bardo. Mężczyzna podziękował jej osobiście za wcześniej otrzymany list i autograf. Chwilę później odszedł do pobliskiej kawiarni, jednak nie na długo.

Po kilkunastu minutach ponownie zapukał do jej drzwi. Gdy tylko mu otworzyła, wyciągnął pistolet i oddal strzał prosto w jej serce. Jedyne co zdążyła powiedzieć, to "Dlaczego?". Mężczyzna uciekł, a Rebecca zmarła niedługo później w szpitalu Cedars-Sinai Medical Center. W tym czasie Robert Bardo był już w autobusie powrotnym do Arizony.

Zatrzymanie i proces

Policji nie zajęło dużo czasu namierzenie sprawcy morderstwa aktorki. Robert Bardo został zatrzymany dzień po zbrodni. Funkcjonariusze natknęli się na niego, gdy przemierzał drogę do Tuscon. Krzyczał wówczas, że zabił Rebekę Schaeffer.

Proces był bardzo medialny. W końcu z rąk fana zginęła ulubienica Amerykanów. Sędzia nie miał wątpliwości co do winy stalkera, który zresztą sam się przyznał. Mimo że podczas procesu wyszło na jaw, że mężczyzna choruje na schizofrenię, uznano, że zamordował z premedytacją po dwóch latach śledzenia ofiary. Został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności bez możliwości starania się o warunkowe zwolnienie po latach.

Robert Bardo
Robert BardoEAST NEWS

Śmierć Rebeki Schaeffer zmieniła kalifornijskie prawo

Morderstwo aktorki przyczyniło się do zmian w kalifornijskim prawie. Dopiero wtedy władze uznały stalking za przestępstwo i wprowadziły przepisy, które karały oprawców i chroniły potencjalne ofiary. Zadbano również o to, aby chronić dane w Departamencie Pojazdów Mechanicznych, aby już nikt z taką łatwością nie zdobył czyjegoś adresu. David Robb, dziennikarz, który opisywał proces Roberta Bardo, w rozmowie z magazynem "Variety" podkreślił, jak bardzo sprawa morderstwa Rebeki Schaeffer wpłynęła na Hollywood.

Ta sprawa wstrząsnęła Hollywood. Dla nas to było jasne, że Robert Bardo ma zaburzenia psychiczne. Jednocześnie uświadomiliśmy sobie, że gwiazdy nie są bezpieczne nawet we własnych domach. (...) Opinia publiczna była zszokowana tym, że ta młoda dziewczyna została zamordowana przez szaleńca. Ludzie uświadomili sobie, że tak naprawdę, jeśli gwiazda może zostać zaatakowana we własnym domu, to może być zaatakowana wszędzie.

Co ciekawe, nieopodal Rebeki Schaeffer mieszkał wówczas Brad Pitt. Nie był jeszcze znanym aktorem, ale po latach wspominał, że wówczas wszyscy jego koledzy z branży bardziej bali się o własne bezpieczeństwo.

Rebecca Schaeffer
Rebecca SchaefferPeople

Rebecca Schaeffer ciężko pracowała na sukces. Wróżono jej wielką karierę. Mówiło się, że zagra w "Pretty Woman" oraz trzeciej części "Ojca chrzestnego". Już wtedy było pewne, że będą to kinowe hity, które ugruntowałyby jej karierę. Niestety morderstwo w biały dzień wszystko przekreśliło.

Rebecca by jedną z najmilszych osób, jakie kiedykolwiek znałem – szczera, uczciwa i życzliwa. Była odnoszącą sukcesy młodą aktorką, która wspinała się na szczyt, zdobywając rolę za rolą. Nie mogę uwierzyć, że to się stało

- mówił jej agent, Jonathan Howard, w rozmowie z "Los Angeles Times". Aktorka została upamiętniona w dwóch filmach: "Miasto Aniołów" oraz "Mila księżycowego światła". W produkcjach poruszono temat morderstwa oraz żałoby. Gdyby Rebecca Schaeffer żyła, w listopadzie skończyłaby 65 lat.

Więcej o: