Łukasz Garlicki zagrał w kilku naprawdę głośnych produkcjach. Fani z pewnością pamiętają jego występy w "Quo Vadis", "Rojście" i "Warszawiance". Największą popularność przyniosła mu jednak rola Sebastiana Olszańskiego w "BrzydUli". Po latach aktor nie zwalnia tempa. Ostatnio można było go zobaczyć w "Pierwszej miłości". Garlicki często pojawia się także w teatrze. Nic więc dziwnego, że swoim obserwatorom raczej rzadko pokazuje się od tej "domowej" strony. 10 lipca wrzucił jednak na Instagram spontaniczne zdjęcie, na którym pozuje bez zbędnych filtrów i charakteryzacji. W komentarzach zaroiło się od zachwytów.
5 sierpnia Garlicki skończy 48 lat. Pod nowym zdjęciem, na którym zapozował w okularach i rozpuszczonych włosach, fani przyznali, że aktor zdecydowanie nie wygląda na swój wiek. "Wyglądasz znakomicie! Świetne foty", "Wygląda pan najlepiej, wow!", "I taką naturalność się ceni", "Nie dałabym panu tylu" - pisali. Sam Garlicki miał wątpliwości, czy pokazywać się swoim odbiorcom w zupełnie naturalnej odsłonie. "Podobno na tych zdjęciach bardzo staro wyglądam i nie należy publikować" - zaczął, po czym dodał ironiczny uśmieszek. "Aloha" - dopisał na sam koniec. Zdjęcie, o którym mowa, znajdziecie w naszej galerii.
Aktor ceni sobie czas spędzony w domowym zaciszu. Dawniej nie stronił od imprez i szalonych wypadów. Przyszedł jednak moment, w którym stwierdził, że czas zmienić swoje życie. "Dużo imprezowałem. Alkohol i tak dalej. Mój styl życia przejął nade mną kontrolę, parę razy się potknąłem. Liczyło się przede wszystkim to, by dobrze się bawić, imprezować i niczym się nie przejmować. Na szczęście trwało to krótko, ale dało mi dużo do myślenia. Wystarczył tydzień, żeby wszystko mi się przewartościowało. Zdałem sobie sprawę, że ciągłe imprezowanie do niczego dobrego nie prowadzi" - wspominał w rozmowie z magazynem "Grazia".