Metamorfozy uczestników "Top Model" to zawsze najtrudniejszy moment w programie. Najbardziej denerwują się młode modelki, którym zazwyczaj trudno pogodzić się z utratą włosów, bądź zmianą ich koloru. W czwartym odcinku największą metamorfozę przeszła Karolina Płocka. Miała mocno skrócone włosy i zmieniony kolor.
ZOBACZ TAKŻE: "Top Model". Metamorfozy to prawdziwa zmora większości uczestniczek. Nie obyło się bez łez
Karolinie Płockiej od razu pomysł fryzjera nie przypadł do gustu. Krótkie włosy nigdy nie były jej marzeniem. Dziewczyna jeszcze siedząc na fotelu, zalewała się łzami.
Ktoś mi zabiera kobiecość. To był zły pomysł. Karolina jestem, Karol po metamorfozie. Mam nadzieję, że mi szybko urosną - powiedziała zapłakana.
Podczas zabiegów fryzjerskich uczestnikom towarzyszyli jurorzy. Do Karoliny podszedł Marcin Tyszka, który znany jest ze swojej szczerości i bezpośredniości. Widząc zapłakaną dziewczynę, powiedział:
Tak będziesz miała codziennie w tym programie. Możesz ewentualnie powiedzieć, że nie chcesz w nim brać udziału i wrócić do domu od razu.
Nie zgadzam się z tym, co wymyślił fryzjer - broniła się dziewczyna.
Jeżeli nie chcesz żebyśmy Cię ścinali, to możesz od razu spakować walizki.
Nie no, nie pakuje walizek.
A, to dobrze, to tnij. To znaczy, że robisz scenę - zakończył juror.
Karolina wyznała, że to pierwszy moment w programie, kiedy zwątpiła w siebie. Na szczęście, gdy stanęła przed lustrem, pozytywnie się zaskoczyła. Jej włosy nie tylko były zdecydowanie krótsze, ale też w całkiem nowym kolorze. Teraz jest dumną posiadaczką platynowego boba. Jak przyznała, z kolorem musi się jeszcze oswoić, ale cięcie bardzo jej się spodobało. Czuje się jak hollywoodzka gwiazda.