Margaret, czyli tak naprawdę Małgorzata Jamroży, 30 czerwca skończy 34 lata. Gwiazda zapowiedziała z tej okazji wydanie utworu "Kicia". Niedawno piosenkarka zakupiła nieruchomość w Hiszpanii. Posiadłość na początku nie nadawała się do zamieszkania, ale wraz z mężem Piotrem postanowili przemienić miejsce w istny raj na ziemi!
Piosenkarka wraz z mężem kupili posiadłość na Costa del Sol. Na początku miejsce było zniszczone. "No i dużo jeszcze pytacie mnie o remont naszej hiszpańskiej cassity. Kupiliśmy chatę w stanie bardzo złym, dlatego dom nazywa się Casa De La Rudera, ale kupiliśmy go ze względu na ten widok" - pisała Margaret. W środku był popękane ściany oraz stare meble, co nie napawało optymizmem. Gwiazda zakasała rękawy i wraz z mężem postanowili, że sami go wyremontują. Jak się okazało samodzielnie skuli stare tynki, a także własnoręcznie pomalowali ściany. Pomyśleli również o podłodze, którą ułożyli.
Margaret przyznała, że metamorfoza wykonana własnymi siłami sprawia, że posiadłość ma zupełnie inny charakter. "Faktycznie, stan tej chaty był bardzo zły, no i my przez to, że nie mieliśmy hajsu na taki normalny, proper remont z robotnikami, no to wszystko robiliśmy sami. A ja za kilka dni wracam do Polski i tak sobie chodzę po tej chacie i jest mi tak miło. To jest takie fajne uczucie, jak zrobisz coś własnymi rękami, jakoś inaczej to w sercu później siedzi" - przekazała na Instagramie. Gwiazda zadbała o detale i teraz może się pochwalić iście stylowym domem.
Jak przyznała wokalistka, obecnie nie ma problemu, by kupić dom za granicą. "Papierologia związana z kupnem mieszkania jest w tej chwili bardzo uproszczona. W naszym przypadku cała procedura zamknęła się podczas jednego dnia i spotkania z agentką. Polecieliśmy, obejrzeliśmy jedno mieszkanie i od razu wiedziałam, że tu chciałabym zamieszkać" - wyjaśniła w rozmowie z "National Geographic". Okazuje się, że obecnie z okna Margaret można dostrzec... Gibraltar! "Wstaję rano i widzę z okna Gibraltar" - opisywała. Piosenkarka opowiedziała także, czego jej brakuje w Hiszpanii. "Kiedy mieszkam w Hiszpanii, a przenosimy się tam na okres jesienno-zimowy, brakuje mi nadwiślańskiej pracowitości, lojalności, hardości" - przyznała.