Środowisko muzyki tanecznej przeżywa bolesną stratę - w wieku zaledwie 33 lat zmarł Kamil Walencki, znany pod pseudonimem DJ Waluś. Artysta, który przez lata wnosił świeżość do klubowych brzmień i współpracował z wieloma gwiazdami disco polo, odszedł po długiej chorobie. Informację o jego śmierci potwierdziła rodzina.
O śmierci DJ-a Walusia jako jeden z pierwszych poinformował "Fakt", który zweryfikował informację podczas rozmowy z bratem zmarłego artysty. "Potwierdzam. Odszedł dziś o 6:50" - poinformował krewny. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne pożegnania i wspomnienia. Osoby, które znały muzyka prywatnie i zawodowo, podkreślają jego oddanie muzyce, serdeczność i umiejętność podnoszenia innych na duchu - nawet wtedy, gdy sam zmagał się z poważną chorobą. "Dzisiaj straciliśmy wspaniałego człowieka oraz bardzo zdolnego producenta. Kamil Walencki, znany jako DJ WALUŚ, w wieku 33 lat odszedł dzisiaj po długiej chorobie, z którą bardzo dzielnie walczył. Współpracowaliśmy z Kamilem wiele lat i był on twórcą dobrych klubowych miksów oraz utworów. Kamil był dobrym człowiekiem i potrafił dać dużo wsparcia, przekazując swoją pozytywną energię innym. Myślę, że Kamil zostanie zapamiętany jako osoba, która dawała nadzieję innym, pomimo walki, jaką sam toczył" - napisał w mediach społecznościowych jeden ze współpracowników zmarłego muzyka. Najbliżsi artysty poinformowali o dacie jego ostatniego pożegnania. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 10 czerwca 2025 roku o godzinie 12:00 w kościele parafialnym w Osjakowie.
Kamil Walencki zdobył uznanie na polskiej scenie muzyki tanecznej dzięki swoim kreatywnym remiksom utworów popularnych wykonawców, takich jak Skolim czy Dawid Narożny. Jego wersje znanych przebojów zyskiwały nowe życie i energię, porywając do tańca tysiące fanów w klubach w całym kraju. Muzyk zyskał szacunek zarówno wśród fanów, jak i współpracowników. Dorobek artystyczny DJ-a Walusia z pewnością będzie jeszcze długo obecny w klubowej przestrzeni i sercach miłośników tanecznych rytmów.