Marta Nawrocka zostanie niebawem nową pierwszą damą Polski. 38-letnia małżonka Karola Nawrockiego dotychczasowo przez ostatnie 18 lat pracowała dla Krajowej Administracji Skarbowej, lecz ze względu na kampanię męża zrezygnowała ze stanowiska. Jak już wiemy, od sierpnia bieżącego roku na dłużej pożegna się z pracą, gdyż pierwsze damy w czasie obejmowania urzędu nie udzielają się zawodowo. Jak więc w jej przypadku będzie wyglądał aspekt składek emerytalnych? Media zagłębiły się w ten temat.
Jak wyjaśnił "Fakt", Nawrocka najprawdopodobniej na czas urzędowania na stanowisku pierwszej damy skorzysta z bezpłatnego urlopu. Choć nie będzie otrzymywać bezpośredniego wynagrodzenia, państwo ma w tym samym czasie opłacać jej składki na ubezpieczenie społeczne - w tym m.in. emerytalne. Żona przyszłego prezydenta może tym samym zyskać jeszcze w tym roku na koncie ZUS 8,6 tys. złotych, podczas gdy w 2026 roku kwota ta może sięgnąć 22,2 tys. złotych. Tym samym przez pięć lat prezydentury męża Nawrocka będzie w stanie zgromadzić ponad 100 tys. złotych składek. Kwota ta może podnieść jej przyszłą emeryturę o około 500 złotych miesięcznie.
Co ważne, w mediach ujawniono też wysokość możliwej przyszłej emerytury Karola Nawrockiego. Należy przy tym podkreślić, że świadczenie to przysługuje po zakończeniu prezydentury, jest dożywotnie i otrzymuje je każdy z byłych prezydentów Polski. Emerytura najważniejsze osoby w państwie ma przy tym sięgać 75 proc. wynagrodzenia zasadniczego danego polityka. W 2025 roku Nawrocki jako prezydent ma otrzymywać 18 255,30 złotych brutto, co ma przełożyć się na około 13 691 złotych brutto emerytury miesięcznie. Na tym nie skończą się jednak jego przyszłe przywileje. Po zakończeniu prezydentury głowa państwa zyskuje też prawo do trzymiesięcznej odprawy, ochrony osobistej oraz wsparcia administracyjnego - w postaci biura.