W październiku 2021 roku w Santa Fe w Nowym Meksyku na planie westernu "Rust" doszło do tragedii, o której głośno było w mediach. Pistolet trzymany przez odgrywającego główną rolę Aleca Baldwina nagle wystrzelił podczas prób. Broń miała być załadowana ślepakami, ale w magazynku znalazła się ostra amunicja. W wyniku wystrzału broni zginęła operatorka filmu Halyna Hutchins. Ta sama kula trafiła także w ramię reżysera Joela Souzy. W najnowszej rozmowie z "The Guardian" reżyser wrócił pamięcią do tych traumatycznych przeżyć.
Joel Souza w rozmowie z "The Guardian" przyznał, że nigdy nie lubił broni. - Nie dorastałem w jej otoczeniu i nie lubię tej kultury. Broń sprawia, że się cofam. Myśl o jej dotknięciu czy podniesieniu wydaje mi się bardzo odpychająca - opowiadał. Reżyser przyznał, że kiedy został postrzelony, zanim trafił do szpitala, tak naprawdę nie wiedział, jak poważne są jego obrażenia. W czerwcu ubiegłego roku oddalono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci przeciwko Baldwinowi. Konsekwencją całego tragicznego wypadku było wszczęcie wielu spraw karnych. Souza zawarł ugodę z rodziną śmiertelnie postrzelonej Hutchins. Wdowiec po kobiecie potwierdził, że wszystkie strony sprawy wiedzą, iż śmierć jego partnerki była straszliwym wypadkiem.
Joel Souza przyznał, że nie ma żadnej relacji z Baldwinem. - Nie jesteśmy przyjaciółmi. Nie jesteśmy wrogami. Nie mamy ze sobą żadnego kontaktu - podkreślił. Reżyser nieustannie wraca myślami do dnia, kiedy doszło do tragedii.
Myślisz o ciągu zdarzeń, który rozpoczął się tamtego ranka. Podejmowano złe decyzje po złych decyzjach. Czy scenarzysta-reżyser filmu chciałby coś zmienić? Mówiąc o efekcie motyla... żałuję, że napisałem ten cholerny film
- podkreślił. Po śmierci operatorki prace nad filmem zostały wstrzymane do kwietnia 2023 roku. Souza początkowo nie chciał wracać na plan i kończyć produkcji. Ostatecznie reżyser zmienił zdanie i dedykował "Rust" zmarłej Halynie Hutchins. Jej nazwisko pojawia się w napisach końcowych zarówno po angielsku, jak i ukraińsku, bo właśnie taka była jej narodowość. Chciał, aby dedykacja mogła być odczytana także przez jej matkę. Jak Souza wspomniał w rozmowie z "The Guardian", dochodzą go słuchy, że tragedia, która wydarzyła się na planie filmu "Rust", wcale nie wyeliminowała problemu. Ostatnio doniesiono mu, że na plan jednej z sesji zdjęciowych przypadkowo trafiła ostra amunicja. Na szczęście w porę się zorientowano i uniknięto kolejnej tragedii.