Kebab Filipa Chajzera od początku wzbudza sporo emocji wśród smakoszy. Na początku kwietnia głośno było o jego nowej budce w Krakowie, którą dziennikarz otworzył na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Mieszkańcom stolicy Małopolski nie spodobało się, że obiekt zasłania widok na zabytkowy Pałac Wołodkowiczów. W odpowiedzi Chajzer zapowiedział przeniesienie punktu gastronomicznego. Teraz znów zrobiło się głośno na temat interesu prezentera. Tym razem to on zabrał głos.
O całej sytuacji Chajzer opowiedział na swoim profilu na Instagramie. Jedna z klientek po dokonanym zakupie miała wrócić z pretensjami do pracownicy budki, ponieważ nie otrzymała sera tureckiego. - Pracownica bardzo się popłakała, bo nie wiedziała, co robić. Potem kobieta napisała komentarz, w którym krytykowała to, jak prowadzę biznes. A ja sobie myślę, żeby pani nawet nigdy w życiu nie zbliżała się do mojego punktu - zaczął. - Nie życzę sobie podnoszenia głosu na moich pracowników. To są wspaniali ludzie, którzy pracują w bardzo ciężkich warunkach - dodał Chajzer. Dziennikarz zwrócił uwagę, że pomyłki są rzeczą ludzką, szczególnie kiedy działa się pod presją czasu. "Każdy błąd moich ludzi kończy się litanią wyrzutów pod adresem moich ludzi i mnie. Często bardzo przykrych. Bo Chajzer ich oszukał. Bo pani nie dostała sera. Oszukana pani daje sobie prawo do wydarcia twarzy na dziewczynę, która pracuje pod presją czasu, stresu, temperatury (...). Nie zgadzam się na to. Klient niby ma zawsze rację, ale mój pracownik godność. I panią proszę, żeby już nie przychodziła do nas. Pieniądze oddamy x2" - podsumował w poście.
Pod relacją Chajzera zaroiło się od komentarzy poirytowanych internautów. Zdecydowana większość z nich stanęła po stronie Chajzera. "Praca w gastro to nie tylko szybkie tempo i gorące grille. To codzienna walka ze zmęczeniem, stresem, niewdzięcznością i presją, jakiej mało kto poza tą branżą rozumie", "Polska mentalność to czasem: 'krzykiem coś załatwię', zamiast spokojnie porozmawiać i zwyczajnie poprosić o dołożenie sera lub o zrobienie nowego zamówienia" - pisali. A wy co myślicie o tej sytuacji?