Elon Musk był w związku z kilkoma kobietami i doczekał się licznego potomstwa. Miliarder wielokrotnie podkreślał, że martwi się szybko spadającym wskaźnikiem urodzeń na świecie. 14 lutego w mediach niespodziewanie pojawiła się informacja o jego rzekomym 13. potomku. "Pięć miesięcy temu powitałam na świecie dziecko. Elon Musk jest jego ojcem. Nie ujawniłam tego wcześniej, aby chronić prywatność i bezpieczeństwo malca, ale w ostatnich dniach stało się jasne, że tabloidy zamierzają to zrobić, niezależnie od szkód, które to spowoduje" - informowała pisarka Ashley St. Clair. Teraz na jaw wyszły zaskakujące fakty. Podobno Musk próbował wymusić na kobiecie milczenie. W grę wchodziły duże pieniądze.
Jak donosi "The Wall Street Journal", Musk chciał podobno przekazać pisarce jednorazowo 15 milionów dolarów w zamian za milczenie na temat ich syna. To jednak nie wszystko. Miliarder miał zaoferować także comiesięczne wsparcie w wysokości 100 tys. dolarów. Po ogłoszeniu informacji biznesmen miał zmniejszyć kwotę i zaproponować dwa i pół miliona dolarów oraz wsparcie w wysokości 500 tys. dolarów, wypłacane raz w roku, czym sam pochwalił się na swoim profilu. Pisarka szybko zdementowała te informacje. "Elonie, nie wysyłałeś pieniędzy 'mi', tylko wsparcie finansowe dla swojego dziecka - które uznałeś za konieczne… aż do momentu, gdy większość tej kwoty wycofałeś, by zachować kontrolę i ukarać mnie za 'nieposłuszeństwo'. Ale tak naprawdę karzesz tylko swojego syna" - pisała.
Zaledwie dwa tygodnie później, 28 lutego, media obiegły wieści o narodzinach kolejnego potomka miliardera. Informację przekazała jego obecna partnerka Shivon Zilis. "Rozmawiając z Elonem, i w świetle urodzin pięknej Arkadii, czuliśmy, że lepiej jest także podzielić się bezpośrednio informacją o naszym wspaniałym i niesamowitym synu Seldonie" - napisała w poście. Dodała, że jest "silny niczym gigant" i ma "serce ze szczerego złota". Musk skomentował wpis emotikonem serca.