27 lutego świat obiegła wieść o śmierci Gene'a Hackmana i jego żony. Ciało 95-letniego aktora, jego partnerki oraz psa znaleziono w posiadłości w Santa Fe w stanie Nowy Meksyk. Policja niezwłocznie przystąpiła do śledztwa. Od tamtej pory regularnie pojawiają się nowe doniesienia w sprawie. Najnowsze z nich niezwykle poruszają.
Z najnowszych ustaleń ws. śmierci Gene'a Hackamana i jego żony Betsy Arakawy wynika, że po śmierci pary psy Hackmana próbowały zaalarmować służby ratunkowe. Przez kilka dni po śmierci swoich opiekunów Bear i Nikita - dwa ocalałe psy pary, wędrowały po posesji, czekając na przybycie pomocy. Kiedy 26 lutego ratownicy weszli do domu Hackamana i Arakawy, początkowo nie rozpoznali desperackich prób komunikacji podejmowanych przez czworonogi. Ci początkowo sądzili, że pies po prostu chce się bawić. Po chwili jednak zdali sobie sprawę, że chodzi o coś ważnego. Jeden z psów miał uporczywie szczekać na pracowników pogotowia, po czym pobiegł w kierunku innej części domu. - Zdali sobie sprawę, że [pies - przyp.red] próbował powiedzieć: 'Hej, chodź tutaj! Chodź tutaj!' - wyjaśnił szef straży pożarnej Santa Fe Bryan Moya w "USA Today". Podążając za zwierzęciem, ratownicy odkryli ciało Hackmana w toalecie, a tuż obok niego leżały laska i okulary przeciwsłoneczne. Ratownicy nie ukrywali, że zachowanie zwierzęcia było dla nich poruszające.
Przypomnijmy, że wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że Gene Hackman zmarł kilka dni po śmierci swojej partnerki Betsy Arakawy. Ponadto aktor, który cierpiał na zaawansowaną chorobę Alzheimera, zmarł z powodu choroby serca. Dr Heather Jarrell podczas konferencji prasowej poinformowała, że Hackman był w bardzo złym stanie zdrowia, a ze względu na swoją chorobę, najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy ze śmierci żony. Betsy Arakawa zmarła na hantawirusowy zespół płucny, rzadką chorobę przenoszoną przez gryzonie, która powoduje m.in. gorączkę, kaszel i duszności. Przy jej zwłokach znaleziono tabletki, jednak nie miały one związku z jej śmiercią.