Wszystkich Świętych to wyjątkowy dzień. 1 listopada mnóstwo osób odwiedza swoich bliskich, którzy spoczywają na cmentarzach. W 2024 roku odeszło również wiele znanych gwiazd. Śmierć artystów, aktorów czy piosenkarzy była ciosem nie tylko dla rodzin, ale również dla fanów. W wielu przypadkach odejście było niespodziewane. Warto wspomnieć, że nie wymieniamy wszystkich artystów, którzy odeszli w tym roku. Wśród zestawienia znajdują się osoby, których śmierci były najgłośniejsze. Wspominamy gwiazdy, których nie ma już wśród nas.
W ciągu ostatnich miesięcy odeszło wiele gwiazd. Na samym początku 2024 roku pożegnaliśmy Janusza Majewskiego, znanego polskiego reżysera. Zaledwie miesiąc później Polacy byli w szoku, gdy odszedł Tomasz Komenda. Przedwczesna śmierć mężczyzny, który przed laty został niesłusznie skazany, była niezwykle bolesna. Komenda zmagał się z nowotworem płuc. W wieku 81 lat zmarła Stanisława Ryster. Smutna wiadomość dotarła do nas 4 kwietnia. 1 czerwca pożegnaliśmy Janusza Rewińskiego, a kilka dni później odeszła Marzena Kipiel-Sztuka, która zmarła nieoczekiwanie w wieku 58 lat. Z początkiem lata zmarł Jerzy Stuhr, legendarny aktor. Miał 77 lat. W tym czasie odszedł również znany "Zegarmistrz światła", czyli Tadeusz Woźniak. Koniec lipca przyniósł smutne wieści na temat śmierci Bogumiły Wander, słynnej polskiej spikerki Telewizji Polskiej. W ostatnich latach życia gwiazda chorowała na Alzheimera. W sierpniu odszedł Franciszek Smuda, były selekcjoner polskiej reprezentacji. We wrześniu zmarł Felicjan Andrzejczak, wokalista zespołu Budka Suflera. W październiku zmarła Jadwiga Barańska. Legendarna Barbara z "Nocy i dni" miała 89 lat. Tuż przed uroczystością Wszystkich Świętych odeszła Elżbieta Zającówna. Aktorka miała 66 lat. Więcej zdjęć gwiazd znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
28 października zmarła Elżbieta Zającówna. Dzień później informację o odejściu kobiet przekazał Związek Artystów Scen Polskich. Kobieta miała zaledwie 66 lat. Jej nagłe odejście zaskoczyło fanów. Jakiś czas temu aktorka wyznała, że chorowała na zespół von Willebranda. Choroba tyczy się zaburzeń krzepliwości krwi i charakteryzuje skłonnością do krwotoków. Z uwagi na swój stan, Zającówna zrezygnowała z kariery. Bliscy nie mogą pogodzić się ze śmiercią aktorki. - Trudno mi jest mówić, bo jestem w kompletnym szoku. Jestem kompletnie zdruzgotana. Za wcześnie to się stało. Ona jeszcze była młodą osobą i pięknym człowiekiem - komentowała Małgorzata Potocka w wywiadzie z "Faktem". ZOBACZ TEŻ: Wojciech Bojanowski odwiedził grób syna. Podzielił się z fanami osobistym wpisem