29 października media obiegła smutna wiadomość o śmierci Elżbiety Zającówny. Aktorka miała 66 lat. Informację o jej odejściu przekazał Związek Artystów Scen Polskich. "Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST, którą ukończyła, grając Dziewczynę i Bajaderę w przedstawieniu dyplomowym 'Pieszo' Mrożka. W jednym z wywiadów powiedziała: "Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…". I taką cię zapamiętamy. Żegnaj Elu!" - przekazano w komunikacie. W latach 90. Elżbieta Zającówna była jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. Widzowie pokochali ją za rolę Hanki w serialu "Matki, żony i kochanki", który swego czasu bił rekordy popularności. Produkcję wyreżyserowali Juliusz Machulski i Ryszard Zatorski i losy głównych bohaterek śledziła cała Polska. Aktorka w pewnym momencie kariery zrezygnowała jednak z zawodu. Wszystko przez problemy ze zdrowiem.
Elżbieta Zającówna oprócz roi w serialu "Matki, żony i kochanki" na swoim koncie miała m.in. takie głośne produkcje jak "Vabank" czy "Seksmisja". W latach 90. była jednym z najgorętszych nazwisk show-biznesu. Co ciekawe, zanim trafiła na scenę, marzyła o karierze w sporcie, ale te plany zniwelowała choroba. Zającówna mierzyła się na co dzień ze schorzeniem Willebranda, która związana jest zaburzeniami krzepkości krwi. Chociaż kariera szła jej wyśmienicie i grała nie tylko w filmach i serialach, ale także w teatrze, to w pewnym momencie postanowiła usunąć się w cień.
Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie
- wyznała w jednym z wywiadów.
Elżbieta Zającówna sporadycznie wracała do grania. Wystąpiła m.in. w komedii romantycznej "Szczęścia chodzą parami", gdzie zagrała u boku Piotra Machalicy, Aleksandry Domańskiej i Weroniki Książkiewicz. Premiera filmu była zaplanowana na grudzień 2020 roku, ale w związku z pandemią przesunęła się w czasie. Zającówna sporadycznie pojawiała się na branżowych jubileuszach. Po tym jak odeszła z show-biznesu skupiła się na życiu rodzinnym. Zającówna zajęła się wychowywaniem swojej córki Gabrieli, która jest jej dzieckiem z małżeństwa z Krzysztofem Jaroszyńskim. W 2022 roku aktorka doczekała się narodzin wnuczki. "Zostałam babcią! Do rodziny dołączyła śliczna, zdrowa dziewczynka. Ma na imię Oliwia. Wszyscy jesteśmy nią zachwyceni" - przekazała radosne wieści w rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie".