O śmierci Jadwigi Barańskiej z samego rana poinformował jej mąż Jerzy Antczak. Aktorka zmarła kilka dni po swoich 89 urodzinach, wcześniej zmagając się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wpis pożegnalny wystosował także krytyk filmowy, Łukasz Maciejewski, który w poruszających słowach podsumował życie uwielbianej aktorki. "Aktorstwo to tajemniczy zawód. Można grać dziesiątki ról, i przeminąć niemal bezszelestnie, można też zagrać w zasadzie jedną, która zapewni nieśmiertelność" - napisał na Facebooku. Mowa oczywiście o niezapomnianej roli jako Barbara Niechcic w filmie "Noce i dnie". Udział w legendarnej produkcji zapewnił Barańskiej rozpoznawalność i uznanie w filmowej branży.
Kreacje filmowe Jadwigi Barańskiej na stałe wpisały się do historii polskiej kinematografii. Karierę rozpoczęła w latach 60. tuż po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Największą sławę przyniosły jej role zagrane w filmach wyreżyserowanych przez jej męża, Jerzego Antczaka. Jedna z nich była szczególna. Jako Barbara Niechcic pojawiła się w filmie "Noce i dnie" i udało jej się oczarować widzów fenomenalną grą aktorską i niebywałą urodą do tego stopnia, że dziś wielopokoleniowo wracają do kultowej produkcji. Za wspomnianą kreację wyróżniono ją m.in. na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku, otrzymała także Srebrnego Niedźwiedzia za rolę kobiecą na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.
U szczytu kariery jednak postanowiła wyjechać z kraju, do czego rzekomo miał namówić ją mąż. W 1978 roku wraz z synem i mężem wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. - Zrozumiałam, że to nie kariera jest najważniejsza, ale rodzina - wyznała w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego", tłumacząc jednocześnie oficjalny powód emigracji. A jak aktorka zapatrywała się na dalszy rozwój kariery? Zapytana zresztą o to przez męża, nie miała wątpliwości. - Odpowiedziałam bez wahania, że granie nie jest najważniejsze - wyznała wówczas, jednak nie udało jej się na dobre porzucić aktorstwa. W latach 90., po chwilowym powrocie do Polski zagrała w filmie "Dama kameliowa" Jerzego Antczaka, do którego stworzyła scenariusz. Ponadto, wystąpiła w dwóch spektaklach Teatru Telewizji wyreżyserowanych przez jej męża - "Cezar i Pompejusz" oraz "Ścieżki sławy". Choć nadal zdecydowała się pozostać w Stanach Zjednoczonych, jak twierdziła, nie były jej jednak tak bliskie jak ojczyzna. - Przyjeżdżam tutaj, jakbym w ogóle nie wyjeżdżała. Tu jestem u siebie, tu wciąż płacę podatki. Życie w Ameryce to jak życie na innej planecie - wspominała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Reporter TVN24 pyta o konstytucję, a posłanka PiS... Nie do wiary, co odpowiedziała
Miała być "10 lat młodsza w 10 dni". Efekt metamorfozy zadziwił nawet prowadzącą
Pazurowie mają luksusowy dom na Wilanowie. Tak wielkiego narożnika jeszcze nie widzieliście
Magiczny azyl Szcześniaka. Artysta pokazał, jak wygląda jego domek na wsi. To tu urządza prywatki
Natalia Szroeder już tak nie wygląda. Wokalistka zaskoczyła fanów. "Ostre cięcie"
Opozda usłyszała wyrok. Jej adwokat zabrał głos. "Czuje się osobą pokrzywdzoną, a nie odwrotnie"
Afera po finale "Top Model". Agencja modelingowa wydała mocne oświadczenie. Jest reakcja Michała Kota
Były Schreiber zdradził powody rozstania. Padły nazwiska. "To był ten jeden most za daleko"
Nietypowa propozycja zaskoczyła Kasprzyk. Nagle usłyszała: "Czy swingujesz?". Jej reakcja bezcenna