• Link został skopiowany

Maryla okradziona z papieskich kremówek. Jej reakcja? Bezbłędna

Maryla Rodowicz pojechała do Wadowic z nadzieją na udany koncert. Pogoda i akustyka jednak nie dopisały. A to był dopiero początek kłopotów. Rozżalona piosenkarka wyjawiła, że ktoś połasił się na przysmak z jej garderoby. Tego było już za wiele.
Rodowicz została okradziona podczas koncertu w Wadowicach
Rodowicz została okradziona podczas koncertu w Wadowicach. Fot. KAPiF

Pomimo niemal sześciu dekad spędzonych na scenie, Maryla Rodowicz nie zwalnia tempa. Artystka cały czas koncertuje i bawi kolejne pokolenia widzów. Czasami jednak podczas koncertów zdarzają się zaskakujące sytuacje. Gwiazda poskarżyła się fanom, że ostatnio została okradziona, gdy śpiewała na scenie. To, co zostało bezpardonowo zabrane z garderoby piosenkarki, budzi jednak największe zaskoczenie. 

Zobacz wideo Rodowicz zabrała głos na temat inflacji. "Nie mamy wpływu"

Maryla Rodowicz miała problemy podczas koncertu. "Pokonała mnie akustyka"

Maryla Rodowicz nie będzie wspominała dobrze koncertu w Wadowicach, mimo że odbywał się w pięknej scenerii rodzinnego miasta papieża Jana Pawła II. "Cieszyłam się na ten koncert, impreza odbywała się na słynnym papieskim rynku. Niestety, pokonała mnie akustyka, dźwięk się odbijał od domów i nie miałam komfortu śpiewania. Do tego było zimno, plener. Wiadomo" - napisała na Facebooku Rodowicz

Ktoś połasił się na papieskie kremówki. Maryla Rodowicz poinformowała fanów, że ją okradziono

Zimna aura i zła jakość akustyki to jednak niejedyne minusy koncertu w Wadowicach. Na artystkę czekały bowiem w garderobie słynne papieskie kremówki. Słynne i zapewne smaczne na tyle, że ktoś postanowił je sobie przywłaszczyć. Tego dla Rodowicz już było za wiele. Pośpiewała, a ostatecznie lokalnego rarytasu nie skosztowała. "Po koncercie, jak zwykle spotkałam się z fanami. Gadu, gadu, zdjęcia, pakowanie. Zaraz, zaraz, a gdzie moje kremówki... wadowickie kremówki. Ktoś je zajumał, no ludzie. Leżały na mojej osobistej torebce. Takie życie" - napisała rozżalona wokalistka. Smak goryczy umilali jednak artystce fani, którzy tłumnie ustawiali się do zdjęć z gwiazdą. Jednym z nich Rodowicz pochwaliła się na Instagramie. 

 

Maryla chciała zjeść kremówki. Teraz został jej gulasz wołowy

Maryla nie rozpacza już chyba jednak nad kradzieżą kremówek. Pochwaliła się na Instagramie, że przygotowuje pyszności w swojej kuchni. Wszystko z powodu dzieci, które mają ją wkrótce odwiedzić. "Za tydzień plener w Rawiczu, ostatni plener w tym roku. A teraz nie zgadniecie, co robię. Duszę gulasz wołowy z antrykotu i tak pyr, pyr ze dwie godziny. Jutro przychodzą dzieci na obiad. Aa i jeszcze gołąbki" - napisała gwiazda. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: