Niedawno odbył się koncert Smolastego w Nysie. Wokalista spóźnił się na wydarzenie i nie chciał kontynuować występu. Całą winę zwalił na swojego menadżera. - W********ł mnie w taką trasę koncertową, gdzie k****a mam dwa koncerty dziennie. Muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję, p******ę go w d**ę, zwalniam go dzisiaj i po prostu nie dajcie się nikomu wykorzystywać, okej? - mówił. Raper dodał, że nie ma sił i musi przyjmować kroplówki, aby występować. Po koncercie wybuchła wielka afera. Wiele osób krytykowało Smolastego. Teraz raper postanowił okazać skruchę.
Smolasty nagrał i wrzucił długą wypowiedź na InstaStories. - Nigdy nie sądziłem, że dojdzie do momentu, w którym będę musiał składać wyjaśnienia. Wiecie, że nie należę do grona skandalistów - zaczął. Dodał, że szanuje swoich fanów i dlatego zdecydował się na taki krok. - Powiem prosto z mostu, biorę wszystko na klatę i spierdzieliłem sprawę, totalnie. Zwalając winę na bookera o to, że boli mnie gardło, że nie mogę śpiewać, że jestem w niedyspozycji, że jestem wycieńczony. Jakby wiedziałem, na co się piszę, podpisałem umowę z bookerem świadomie na ilość koncertów, która i tak nie była jakoś zatrważająco duża, a siadło mi gardło i zwaliłem winę na gościa, którego nawet nie było na miejscu i to było fatalne z mojej strony. Chciałem go za to przeprosić publicznie - mówił. Dodał, że koncert w Nysie nie wypadł najlepiej, dlatego zorganizuje jeszcze jedno wydarzenie w tej miejscowości bez brania honorarium. Podzielił się także swoją refleksją. - Przyszły sezon muszę mocno przemyśleć, jeśli chodzi o ilość koncertów - mówił.
Marcin Adamkiewicz, menadżer Smolastego, także postanowił zabrać głos ws. sytuacji, która miała miejsce w Nysie. - Nie chcę tego komentować, mogę tylko powiedzieć, że to, co powiedział, nie jest prawdą - przekazał w rozmowie z "Faktem". Potwierdził, że wciąż współpracuje z raperem. Po zdjęcie z koncertu w Nysie zapraszamy do galerii na górze strony. ZOBACZ TEŻ: Ania Wyszkoni zabrała głos po aferze ze Smolastym. Ostro. "Mniej używek i arogancji"