Donald Trump robi wszystko, co może, by ponownie zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. Wygląda na to, że kontrowersyjny polityk wychodzi z założenia, że wszystkie chwyty dozwolone i nie ma już oporów, by zjednać sobie innych. Po tym, jak ostatnio stwierdził, że ma poparcie Taylor Swift (nie było to prawdą), posunął się o krok dalej. Na jednym ze swoich wieców puścił hit Foo Fighters "My hero". Przedstawiciele grupy natychmiast zareagowali. - Foo Fighters nie zostali poproszeni o pozwolenie. Gdyby je otrzymali, nie udzieliliby go - powiedział rzecznik prasowy zespołu w rozmowie z Billboardem. Co więcej, słyszymy, że "podejmowane są odpowiednie działania" przeciwko kampanii Trumpa, a wszelkie tantiemy otrzymane w wyniku tego nielegalnego wykorzystania utworu zostaną przekazane na kampanię... Kamali Harris.
Kampania Donalda Trumpa wciąga coraz więcej gwiazd. Ostatnio polityk udostępnił w mediach społecznościowych zdjęcia, na których mieli przedstawieni być fani Taylor Swift w koszulkach świadczących o poparciu dla Trumpa w kampanii prezydenckiej. Jak podało CNN, większość zdjęć, które udostępnił polityk, została wygenerowana przez AI. Autorem jednego z nich był użytkownik Twittera, który we wpisie przyznał, że fotografia z sympatykami piosenkarki w koszulkach popierających Trumpa miała być satyrą. Co istotne, póki co Taylor Swift nie dała nikomu swojego oficjalnego poparcia, choć jest najbardziej znaną gwiazdą na świecie i mówi się, że jej głos miałby wpływ na wybory w Ameryce.
Donald Trump miał też niedawno na pieńku z Celine Dion. Podobnie jak teraz w przypadku zespołu Foo Fighters ostatnio wykorzystał na wiecu wyborczym nielegalnie jej twórczość. Wtedy poszło o zdarzenie w Montanie i hit z "Titanica" "My Heart Will Go On". Piosenkarka szybko odcięła się od działań byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych i wydała oświadczenie. "W dniu dzisiejszym zespół zarządzający Celine Dion i jej wytwórnia płytowa Sony Music Entertainment Canada Inc. dowiedziały się o nieautoryzowanym wykorzystaniu wideo, nagrania, występu muzycznego i wizerunku Celine Dion śpiewającej 'My Heart Will Go On' na wiecu kampanii Donalda Trumpa / JD Vance'a w Montanie. W żaden sposób nie jest to autoryzowane, a Celine Dion nie popiera tego ani żadnego podobnego wykorzystania - czytaliśmy w oświadczeniu przedstawicieli gwiazdy.