Więcej informacji z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Taylor Hawkins niedawno skończył 50 lat, a teraz w mediach pojawiła się druzgocąca informacja dla wszystkich fanów rockowej grupy Foo Fighters. Muzycy poinformowali na Twitterze, że perkusista odszedł. Przed śmiercią mieli zagrać koncert w Bogocie. Przy okazji artyści zaapelowali do fanów, by w trudnym czasie uszanowali prywatność bliskich swojego idola i okazali szacunek rodzinie zmarłego.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Uczestnicy "Big Brothera" i "Baru", którzy odeszli w dziwnych okolicznościach. Niektóre z nich są przerażające
Na Twitterze grupy Foo Fighters pojawiło się oficjalne oświadczenie. Muzycy pożegnali perkusistę w emocjonalnych słowach. Nie podali jednak przyczyny śmierci:
Rodzina Foo Fighters jest zdruzgotana tragiczną i przedwczesną utratą naszego ukochanego Taylora Hawkinsa. Jego muzykalna dusza i zaraźliwy śmiech będą żyć z nami wszystkimi na zawsze - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Jak twierdzi kolumbijska gazeta "Semana", perkusista na kilka godzin przed planowanym występem zespołu na festiwalu muzycznym Estereo Pìcnic, został znaleziony martwy w swoim pokoju hotelowym w Bogocie. Śledczy w dalszym ciągu badają okoliczności śmierci muzyka, a przyczyna zgonu nie została podana do wiadomości publicznej.
Amerykański tygodnik rozrywkowy "Variety" potwierdził, że w chwili śmierci Taylora Hawkinsa zespół przygotowywał się do piątkowego występu w Bogocie.
Taylor Hawking z Foo Fighters występował przez ponad dwie dekady. Mógł pochwalić się ogromnym talentem muzycznym. W 2005 r. został uznany przez brytyjski magazyn "Rhythm" za Najlepszego rockowego perkusistę. Nie jest tajemnicą, że zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. W 2001 wpadł w dwudniową śpiączkę po zmieszaniu alkoholu i środków przeciwbólowych. Razem z żoną Alyson doczekał się dwójki dzieci.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl.