15 lipca odbyła się konferencja przed Fame MMA 22, podczas której ogłoszono kolejnych celebrytów, którzy za grube pieniądze zawalczą w oktagonie. Okazuje się, że, tak jak już wcześniej informowały media, tym razem zobaczymy Filipa Chajzera. Zadebiutuje w walce z Gimperem, a nie z Sebastianem Fabijańskim, jak wcześniej spekulowano.
Prowadzący konferencję zapytał się byłego gwiazdora TVN, czy obawia się spotkania z jutuberem. - Moi drodzy, to, co powiem, będzie dla mnie bardzo ważne i chciałbym wykorzystać platformę Fame MMA do powiedzenia czegoś dla mnie turbo, ale to turbo istotnego. Wiem, że moje życie już nie będzie takie samo - mówił. Podkreślił, że "chce żyć w prawdzie". - Walka z nim to dla mnie trochę jak paproch. Byłem ćpunem, waliłem kokę, hardkorowo - wyznał dziennikarz, po czym rozwinął. Okazało się, że "w najtrudniejszym momencie - co sześć minut". - Jestem tutaj po to, żeby powiedzieć, że to nie jest walka z przeciwnikiem, to jest walka o samego siebie - tłumaczył. Podziękował przy okazji wszystkim za to, że może brać udział w Fame MMA, bo dzięki temu może zawalczyć o siebie. - To was wykończy prędzej czy później - zakończył wypowiedź Filip Chajzer. W międzyczasie zareklamował swoją książkę, w której poruszy temat uzależnienia od narkotyków.
Jak już wiemy, ostatecznie przeciwnikiem FIlipa Chajzera został Gimper. Tomasz Działowy, bo tak się naprawdę nazywa, to jutuber, który ma 30 lat - dziennikarz jest od niego dziewięć lat starszy. Obaj wzięli w udział w "Tańcu z gwiazdami". Tu dalej zaszedł influencer, który zajął drugie miejsce. Działowy w przeszłości tworzył wulgarne treści i promował agresywne zachowania. Mimo to stał się idolem dzieci i młodzieży. Po tym, jak wybuchła głośna afera z udziałem influencerów i jutuberów, stracił współpracę z jednym z banków. Filip Chajzer, jak wiadomo, także ma na swoim koncie kilka głośnych afer, w tym m.in. skandaliczne wyśmiewanie osób cierpiących na ataki paniki.