Jerzy Antczak to legenda polskiego kina. Reżyser stworzył takie hity jak "Noce i dnie", "Dama kameliowa" czy "Chopin. Pragnienie miłości". Film "Noce i dnie" w 1977 roku był nawet nominowany do Oscara w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny". W życiu prywatnym związany jest z Jadwigą Barańską, gwiazdą tego dzieła. Ostatnio jednak nie był w najlepszej formie - jego krew zaatakowana została przez bakterie.
Jerzy Antczak miał wstać od stołu, stracić przytomność i upaść na podłogę. Na szczęście był z nim syn Mikołaj, który natychmiast wezwał pomoc. "Rozpoczęła się lekarska pogoń. Lekarze użyli wszystkich dostępnych środków, ale co najgorsze okazało się, że bakteria ta dobrała się do serca" - relacjonował później Jerzy Antczak w mediach społecznościowych. Reżyser spędził w szpitalu dziesięć dni. Lekarzom udało się opanować sytuację i wyprowadzić zaatakowane przez bakterie serce "na prostą". Niestety, bakteria zaatakowała również nerki, z którymi jest gorzej. Mają one być "częściowo zniszczone". Serwis Plejada skontaktował się z Jerzym Antczakiem i zapytał o samopoczucie.
Czuję się dobrze... Ale co będzie dalej, to tylko Bóg wie
- przyznał reżyser w rozmowie z dziennikarzami portalu.
Jerzy Antczak i Jadwiga Barańska pobrali się w 1954 roku, więc w tym roku świętują 70-lecie małżeństwa, czyli tzw. "kamienne gody". Szerokim echem w mediach odbiły się przygnębiające słowa aktorki, która od lat mierzy się z chorobą. Barańska nie za bardzo ufała medycynie i nie chciała się leczyć. Mogła jednak liczyć na wsparcie ukochanego męża. Po jakimś czasie zdecydowała się jednak na pomoc specjalistów, co szybko poskutkowało polepszeniem jej stanu zdrowia. Pisał o tym w sieci jej mąż, który dziękował fanom za wsparcie. "Kochani przyjaciele, wasze modlitwy i czułość sprawiły, że przed chwilą Jadzia wstała z pościeli i o własnych siłach doszła do łazienki (15 kroków). Prosi, aby przekazać wam jej bezgraniczną wdzięczność i miłość!" - przekazał na Facebooku.