Media poinformowały o śmierci Arkadiusza Tomiaka 11 czerwca. Operator filmowy zginął w wypadku samochodowym. 55-latek jechał wówczas do Koszalina na Festiwal Debiutów Filmowych "Młodzi i Film". 25 czerwca pożegnały go znane osoby ze świata filmu.
55-letni operator miał dwójkę dzieci i żonę, która choruje na raka. Pracował przy takich produkcjach jak: zostały produkcje: "Czerwone maki", "Symetria" czy "Karbala". 10 czerwca w miejscowości Lubiewice w jego samochód uderzył kierowca, który prowadził BMW. Auto filmowca zostało wepchnięte pod nadjeżdżającą ciężarówkę i od razu stanęło w płomieniach. 25 czerwca odbyło się ostatnie pożegnanie Arkadiusza Tomiaka.
Na pogrzebie pojawił się m.in. Borys Szyc z żoną. Aktor napisał kilka słów pożegnania w sieci. "Kochaliśmy cię, brachu, wszyscy. Nauczyłeś mnie jak się zachowywać przed kamerą i poza nią. Dla ciebie zawsze ekipa była najważniejsza. (...) Tyle wspólnych spotkań, tyle przytulania i śmiechu. Radości z życia. Bo byłeś właśnie królem życia, otaczało cię tyle miłości. (...) Do zobaczenia" - czytamy w poście w mediach społecznościowych. Nie zabrakło również Roberta Więckiewicza, Mariusza Jakusa i Marcina Dorocińskiego. Obecni byli też Juliusz Machulski i Małgorzata Potocka. Zdjęcia z pogrzebu znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Operator filmowy miał na utrzymaniu ciężko chorą żonę i dwie córki. Z inicjatywy osób z branży w sieci pojawiła się zbiórka. "Arek był jedynym żywicielem rodziny, jego żona poświęciła się opiece nad córkami, domem i wspieraniu męża w karierze zawodowej. Ich dom był zawsze otwarty: gościnność Arka była wręcz legendarna, a szczodrość względem przyjaciół nie miała granic. Jednak najważniejsze były dla niego córki. Dziesięciolatka Mela, która kocha konie i uczy się w szkole podstawowej. Jej starsza siostra, Maja, studiuje psychologię, by pomagać innym - tak jak jej ojciec. I z dnia na dzień dziewczynki zostały pozbawione ojca" - czytamy w opisie zbiórki. Akcję promowali wspomniany już Borys Szyc, Leszek Lichota oraz Jacek Bromski. Organizatorzy liczyli na zebranie 50 tysięcy, ale obecnie na liczniku jest już niemal 200 tysięcy.