Szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz mówił podczas sejmowej debaty w środę 22 maja o poborze do wojska. Dodał, że zainteresowanie służbą jest ogromne i obecnie Polska ma niemal 200 tys. żołnierzy. Podkreślił także, że intensywność szkolenia rośnie. Polityk nawiązał również do tzw. programu Szpej, którego celem jest unowocześnienie w ciągu dwóch lat indywidualnego wyposażenia żołnierza, co ma kosztować 1,5 mld zł.
Podczas wystąpienia Władysława Kosiniaka-Kamysza kamery uchwyciły Andrzeja Dudę, którego mina wyrażała... no właśnie, co? Zapytaliśmy o to eksperta od mowy ciała, dra Mirosława Oczkosia. Zdaniem specjalisty wypowiedź szefa MON nie zrobiła wrażenia na prezydencie. Przy okazji zwrócił uwagę na jego oczy, które Andrzej Duda w pewnym momencie przymknął. Więcej zdjęć Andrzeja Dudy znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Jak mawia poeta - oczy są zwierciadłem duszy, a mimika jest ramą tego zwierciadła. Pan prezydent w czasie wypowiedzi wicepremiera Kosiniaka-Kamysza mimiką pokazywał, że to, co słyszy, go nie interesuje, albo że jest co do tego krytyczny, albo że nie rozumie, o czym jest mowa. Oczy natomiast mówiły wyraźnie: 'Jestem gdzie indziej' albo 'jestem tak znudzony i niezainteresowany, że zaczynam zasypiać'
- powiedział nam dr Mirosław Oczkoś.
Oczywiście filmik ze "znudzonym" lub "przysypiającym" Andrzejem Dudą szybko zaczął być udostępniany w mediach społecznościowych. Momentalnie pojawiła się lawina komentarzy i to niezbyt przychylnych prezydentowi. "Słyszę, ale nie rozumiem, to może się zdrzemnę", "Jego to już wszystko nudzi…", "Pewnie połowy nie zrozumiał", "Miejcie trochę litości. Się po prostu nie wyspał", "Drzemka i owszem, ale nigdy podczas przemówienia Dudy, takiej rozrywki nie mam przy nikim (może być po angielsku też)" - psioczyli internauci.