Maja Staśko znana jest ze swoich, szeroko komentowanych, wyrazistych poglądów. Często dzieli się różnymi spostrzeżeniami za pośrednictwem mediów społecznościowych. I choć ma rzeszę fanów, znajdują się również osoby, którym nie do końca podoba się jej sposób myślenia. Tym razem Staśko opisała bardzo osobistą historię.
Jej ostatni wpis mocno poruszył internautów. Maja Staśko wyznała, że od lat cierpi na bardzo silne bóle brzucha. Lekarze jednak mieli ignorować jej objawy. "Regularnie chodziłam do lekarzy i słyszałam, że taka moja uroda, po ciąży przejdzie albo zlecali badania krwi lub inne, które wychodziły dobrze. Rozkładali ręce" - pisała Staśko. Kilka dni temu jednak, po kilkunastu latach, otrzymała w końcu diagnozę. "Mam wielkie, sześciocentymetrowe torbiele na jajnikach. To one powodowały ból nie do zniesienia i utrudniały ciążę". Teraz czeka ją operacja.
Lekarka powiedziała, że te cysty nie powstały przed chwilą. Są tam od dawna. U ginekologa byłam miesiąc temu. Z kolei dwa miesiące temu wylądowałam u lekarza z nagłym, potwornym bólem. W zeszłym roku też miałam wizyty i badania - u dwóch różnych lekarzy
- opisywała Staśko.
Maja Staśko za wizytę, na której w końcu usłyszała diagnozę, zapłaciła 1000 zł. I choć sama poczuła ulgę, zaczęła martwić się o inne kobiety, będące w podobnej sytuacji. "Jak mamy być szczęśliwe, jeśli nasz ból uznawany jest za naszą 'urodę' i latami ignorowany? (...) Czuję ulgę, że wreszcie znam powód problemów ze zdrowiem. Ale i wściekłość. I strach. Wieloletni ból odebrał mi kawał życia i zdrowia. A teksty od lekarza 'taka pani uroda lub 'po ciąży przejdzie' nie pomagały. Niedługo (oby) operacja, potem zobaczymy. Chciałabym, by nikt więcej tak nie cierpiał. Ale wiem, że nie jestem jedyna. Boję się o nas wszystkie" - podkreśliła. Maja Staśko nie tylko media społecznościowe wykorzystuje do nagłaśniania bliskich jej sercu spraw. Wielokrotnie pojawiała się na ściankach z ważnymi dla niej apelami. Zdjęcia aktywistki, które wywołały poruszenie, znajdziecie w galerii na górze strony.