Maryla Rodowicz od ponad 50 lat występuje na scenie. Wielokrotnie w tym czasie dzieliła się różnymi szczegółami z życia prywatnego. I choć chętnie opowiada o kwestiach uczuciowych czy o tym, jak mieszka, nieczęsto można usłyszeć z jej ust informacje o sferze duchowej. Tym razem postanowiła wyznać prawdę o wierze. Piosenkarka rozmawia z Duchem Świętym.
Nie jest tajemnicą, że 78-latka ma nie po drodze z Kościołem katolickim. W rozmowie z portalem Plejada otworzyła się w temacie na kwestie duchowe. Opowiedziała o tym jak uczęszczała do przedszkola, które prowadziły zakonnice. "Byłam śmieszkiem i nie miałam tam łatwo. Za karę wiele razy musiałam klęczeć w kącie tyłem do sali z podniesionymi rękami" - wyznała Rodowicz. Dzieciństwo mocno wpłynęło na dorosłe życie kobiety - szczególnie pod względem wiary. Wydawać się może, że trudy młodości odsunęły ją od wiary, ale nic bardziej mylnego. Piosenkarka podkreśla, że rzadko bierze udział w tradycyjnych obrzędach kościelnych, lecz ma swoje sposoby na duchowość. Wyjawiła, że na co dzień ma kontakt z Duchem Świętym.
Rozmawiam z Duchem w domu. (...) Nie wiem, jak się do niego zwracać, bo nie ma imienia, więc mówię do niego: Duchu. No przecież nie nazwę go Zdzichem czy Krzychem. Mam nadzieję, że się nie obrazi. (...) wyobrażam sobie, że siedzi u mnie w domu na regale - w miejscu, gdzie wieczorem odbija się światło z ogrodu (...)
- opowiadała w rozmowie.
Choć dzieciństwo odcisnęło piętno na Rodowicz, ta nie odsunęła się od samej wiary. Ma świadomość, że rozmowa z Duchem Świętym jednocześnie jest dialogiem z samym Bogiem. Mimo że odsunęła się od Kościoła, a ostatnie kontakty z instytucją miała w wieku ośmiu lat, gdy "sypała kwiatki na procesji", nie zrezygnowała z relacji ze Stworzycielem.
Uważałam na lekcjach religii, więc wiem, że Duch Święty, Bóg i Syn Boży to jedna osoba. Wszystko więc jedno do kogo się zwracam. Gdy rozmawiam z Duchem Świętym, to tak jakbym prowadziła dialog z Bogiem
- stwierdziła piosenkarka, której zdjęcia znajdziesz na górze strony w naszej galerii.