Sezon komunijny zbliża się wielkimi krokami. Oprócz przygotowań duchowych trwają również intensywne przygotowania związane z wyprawieniem okazjonalnego przyjęcia. Wiele osób uważa, że współczesne komunie przypominają małe wesela. Nic w tym dziwnego. Coraz więcej rodziców decyduje się na organizację uroczystości w luksusowych lokalach. Koszty za tzw. talerzyk potrafią naprawdę zaskoczyć. Wspomnieniami do tych wydarzeń z przeszłości wróciła Maja Frykowska. Celebrytka przyznała, że po latach nie uznaje swojej komunii. "Frytka" zmieniła się od czasu udziału w "Big Brotherze". Zobacz jej aktualne zdjęcia w galerii na górze strony.
Celebrytka przyznała, że nigdy nie była za wystawnymi przyjęciami komunijnymi. A co myśli o samym sakramencie? W rozmowie z Plejadą wyznała, że nie uznaje swojej komunii. Frykowska podkreśliła, że od 2011 roku bliżej jej do wiary protestanckiej. "Również szłam do komunii - wywodziłam się z rodziny katolickiej niepraktykującej. Ale dzisiaj, kiedy jestem po tej stronie, gdzie mam wybór jako dorosła osoba, gdzie chcę przynależeć i biorę chrzest świadomie - to do mnie przemawia. W związku z tym nie uznaję tej komunii dziś, ponieważ uważam, że rzeczywiście jest to bardzo świadome podejście, że ja mogę zadecydować naprawdę o sobie i że jeśli wiem coś o życiu, to wiem, gdzie chcę być" - tłumaczyła "Frytka".
Wszyscy miłośnicy "Big Brothera" pamiętają nietypową scenę "Frytki" i "Kena" w jacuzzi. Zarówno Frykowska, jak i Wiewiórski zgodnie twierdzili, że tak naprawdę między nimi do niczego nie doszło. Po latach Maja zdradziła, że media linczowały ją za tę fałszywie wykreowaną sytuację. - Był taki moment, że nie umiałam nabrać dystansu do tego, w jaki sposób linczowano mnie za coś, co się w ogóle nie wydarzyło (...) Napisałam książkę "Pokonaj siebie" i tam opisałam tę sytuację, że nic się nie wydarzyło takiego, o czym media mówiły - tłumaczyła w rozmowie z Plotkiem. ZOBACZ TEŻ: Co łączy Maję Frykowską z Agnieszką Osiecką? Sekrety rodziny gwiazdy "Baru"