Temat emerytur znanych osób powraca w mediach jak bumerang. Niektórzy są zadowoleni z wysokości świadczeń, inni narzekają na niskie stawki i podkreślają, że muszą nadal dorabiać. Majka Jeżowska jakiś czas temu wyznała z kolei, że nie zamierza się skarżyć, mimo że jej emerytura to niecały tysiąc złotych. - Ja absolutnie nie narzekam, bo lubię swoje życie. Jest mi dobrze i niczego mi nie brakuje, natomiast czasami widzę pewne nierówności w emeryturach - mówiła w podcaście "Wprost Przeciwnie". Krzysztof Rutkowski także nie powinien mieć powodów do narzekania. Detektyw bez licencji jakiś czas temu podkreślił jednak, że sam o to zadbał.
Kwestię zarobków Krzysztof Rutkowski poruszył jakiś czas temu w rozmowie z portalem o2.pl. Jak przyznał, codziennie pracuje minimum 12 godzin, a zyski z firm, które prowadzi, wynoszą około 150-200 tys. zł miesięcznie. Detektyw bez licencji powiedział wówczas także, że zapłacił składkę do ZUS-u w wysokości 70 tys. zł i gdy osiągnie wiek emerytalny, spodziewa się wysokich świadczeń.
Moja emerytura może być wysoka. Przewiduję, że jeśli na nią kiedyś przejdę, to otrzymam miesięcznie świadczenie w granicach dziesięciu tys. zł. Jednak na razie się na nią nie wybieram i o niej nawet nie myślę
- zaznaczył.
Rutkowski dodał także, że ma świadomość, iż w Polsce sytuacja finansowa wielu emerytów jest dość trudna. Wyznał, że bardzo cieszy się, iż jego ten problem nie dotyczy. "Dla mnie inflacja nie jest zauważalna w ogóle. Jeżeli wysyłam kierowcę po zakupy spożywcze, czy czasem sam je robię, to nigdy nie zwracam uwagi na ceny. Liczą się dobre produkty, a nie tanie" - mówił w rozmowie z portalem. Wyjawił także, że sam wspierał finansowo rodziców, gdy przeszli na emeryturę. "Mogłem się im odwdzięczyć za cudowne dzieciństwo i zapewnić godne życie. Opłacałem dla nich np. pomoc domową" - dodał. Pamiętacie Krzysztofa Rutkowskiego bez "kwadratowej" fryzury? Stare zdjęcia detektywa bez licencji znajdziecie w galerii na górze strony.