Michał Kołodziejczak wzbudził sensację. Wszystko przez loafersy Gucci. W sieci zawrzało

Michał Kołodziejczak pojawił się na konferencji w eleganckich butach, wyglądających jak te marki Gucci, za które trzeba słono zapłacić. W sieci internauci zaczęli komentować jego stylizację.

Michał Kołodziejczak jest założycielem ruchu społeczno-politycznego Agrounia. W ostatnich wyborach parlamentarnych startował z list Koalicji Obywatelskiej i uzyskał mandat poselski. W rządzie pełni funkcję wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi. Polityk był obecny podczas konferencji, na której minister Czesław Siekierski podsumował działania Kierownictwa Resortu w okresie pierwszych 100 dni. Uwagę zwróciło obuwie Michała Kołodziejczaka, które do tanich nie należało.

Zobacz wideo Kubicka wspomina pierwszy pokaz. Nacierpiała się przez buty. Do tej pory ma blizny

Michał Kołodziejczak w loafersach Gucci za prawie trzy i pół tysiąca złotych

Loafersy są teraz w trendach. Eleganckie, wsuwane buty noszą zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Wygląda na to, że Michał Kołodziejczak zdecydował się na model domu mody Gucci ze złotą klamrą, za który trzeba zapłacić 3 tys. 400 złotych. Dobrał do nich garnitur i białą koszulę. Obuwie Michała Kołodziejczaka stało się jednak obiektem drwin internautów. Pod wpisem na X ze zdjęciami z konferencji nie odpuszczali politykowi.

"No ale co? Jeden rolnik inwestuje w ciągnik (co potem lemingi wypomną), drugi zaś w obuwie. Wszak wiadomo, że wygodny but jest ważny dla zdrowia", "Żeby to jeszcze ładne było" - czytamy. Niektórzy stwierdzili też, że obuwie nie jest oryginalne. "Podróbka z Aliexpress...", "Oj tam, pewnie podróba z bazarku" - czytamy. Inni stanęli w obronie wiceministra. "Stać go - to sobie kupuje. O eleganckie (mniejsza o gust) buty czepiać się nie ma co". Michał Kołodziejczak już wcześniej pojawił się w wyżej wspomnianych loafersach na premierze filmu "Tyle co nic". Zdjęcia znajdziecie w galerii na górze strony.

Michał Kołodziejczak targował się w butiku

Michał Kołodziejczak jakiś czas temu przyznał się do kupowania butów, które nie należą do najtańszych. Był gościem podcastu "WojewódzkiKędzierski" i został zapytany o to, czy czuje pogardę osób z Warszawy, jako że jest ze wsi. Polityk przytoczył wówczas anegdotę. - Kupowałem buty, które faktycznie nie były tanie. Mówię do sprzedawczyni: "To co, targujemy się?". Powiedziała, że targować to się można na bazarze. Poprosiłem kierownika sklepu, bo to, co mnie spotkało, to była pogarda dla polskiej wsi - powiedział.

Więcej o: