Laura Breszka jest aktorką, której rozpoznawalność przyniosły role w polskich serialach takich jak "Julia", "Singielka" czy "Wataha". W 2022 roku dołączyła także do obsady "Przyjaciółek". Na propozycje zawodowe Breszka nie może raczej narzekać, jednak fanom aktorki mogło się wydawać, że właśnie podjęła się nowej pracy. Filmik z Instagrama, na którym widać, jak Breszka sprząta stolik w restauracji, to jednak wyraz poparcia dla trwających obecnie protestów polskich filmowców.
- Obsługiwałam właścicieli platform streamingowych. Jedli na mój koszt. Zarabiają 2,6 mld rocznie. 40 mln za tantiemy z internetu należy się nam, twórcom. Nie dostajemy nic - mówi Breszka, zgarniając ze stolika brudne naczynia. - Trudno, mam nadzieję, że im smakowało. A ja muszę dorabiać, bo nie mam tantiem, jak wszyscy inni filmowcy z krajów Unii Europejskiej - dodaje, mówiąc, że idzie zanieść talerze operatorowi, który pracuje na zmywaku.
O co dokładnie chodzi? Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przedstawiło projekt ustawy, z którego zniknął zapis o tantiemizacji na rzecz twórców utworów publikowanych w internecie. Oznacza to, że filmowcy nie dostają zysków m.in. z produkcji emitowanych na platformach streamingowych. Decyzja wywołała sprzeciw środowiska filmowego, którzy protestują w tej sprawie od 21 lutego. Protestujący podkreślają, że Polska jest ostatnim europejskim krajem, w którym twórcy nie mają tantiem z platform streamingowych. "Przestarzałe prawo autorskie nie chroni polskich filmowców oraz nie przewiduje dla nich tantiem (za emisję na terenie Polski), co oznacza, że filmowcy za emisję swoich filmów i seriali w internecie nie dostają ani złotówki" - czytamy na stronie, na której opublikowano apel.
Protesty filmowców popierają znani ludzie ze środowiska filmowego. Nie tylko Laura Breszka, ale też Jan Holoubek, Michał Sikorski czy Maciej Stuhr zabrali głos w sprawie. Ten ostatni zwrócił się wprost do ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. "Pomijam w tym wpisie oczywistość, że to prawo musi być uchwalone tak jak w całej Europie. Ale tu się cisną na usta pytania, na które nikt nie chce odpowiadać… Dlaczego w ogóle do takiej sytuacji doszło? Kto na tym korzysta? Komu zależy, żeby zmiana prawa nastąpiła później, a nie wcześniej?" - pisał aktor. Więcej na ten temat przeczytasz w tym artykule. Serwis wirtualnemedia.pl donosi, że delegacja filmowców 29 lutego ma spotkać się z ministrem kultury, a sprawę popierają międzynarodowe środowiska filmowe.