Nie żyje piosenkarz country Toby Keith. Artysta zasłynął dzięki takim hitom jak "Red Solo Cup" i "Should Have Been a Cowboy". Muzyk w chwili śmierci miał 62 lata. Keith zmarł w poniedziałkowy wieczór - poinformowała jego rodzina w oświadczeniu opublikowanym na X (dawniej Twitterze). W 2022 roku u Keitha zdiagnozowano raka żołądka. "Toby Keith odszedł spokojnie zeszłej nocy 5 lutego w otoczeniu rodziny" – wyczytaliśmy w oświadczeniu na X. "Walczył z wdziękiem i odwagą (...). Proszę uszanować w tej chwili prywatność jego rodziny" - przeczytaliśmy w dalszej części oświadczenia.
Keith nie ukrywał tego, że zmaga się z nowotworem. Otwarcie mówił o swojej diagnozie podczas uroczystej ceremonii rozdania nagród People’s Choice Country Awards we wrześniu 2023 roku. W rozmowie z "E! News" Keith zdradził, jaki ma stosunek do choroby. "To trochę kolejka górska. Zdarzają się dobre dni, ale wiesz, są wzloty i upadki, wzloty i upadki" - wyjawił. "Zawsze jest zero do 60 i 60 do zera, ale dzisiaj czuję się dobrze" – powiedział na czerwonym dywanie, gdy dołączyła do niego żona. Artysta przez blisko 40 lat związany był z Tricią Lucus. W grudniu 2023 roku piosenkarz dał swoje pierwsze oficjalne występy jako headliner, odkąd ujawnił smutną diagnozę.
"Witajcie wszyscy! Mówi Toby Keith. Minęło trochę czasu. Wiecie, co robiłem? Jeździłem starą kolejką górską, ale Wszechmogący jeździ ze strzelbą. Z jakiegoś powodu pozwala mi prowadzić, ale ogłaszamy ważne wydarzenie" - powiedział Keith w filmie udostępnionym na YouTubie. Nagranie zapowiadało zbliżające się występy. "Robię mały interes i pomyślałem, że zacznę od wspaniałego Las Vegas" - dodał muzyk. Przez wiele lat Keith grał dla prezydentów USA, w tym dla George'a W. Busha. Baracka Obamy i Donalda Trumpa. W 2021 roku został odznaczony przez Trumpa Narodowym Medalem Sztuki.