• Link został skopiowany

Monika Goździalska wdała się w pyskówkę w samolocie. Nie kryła emocji. "Zostałam uderzona"

Monika Goździalska zamieściła na Instagramie nagranie, w którym opowiedziała, jaka przykra sytuacja spotkała ją na pokładzie samolotu. Celebrytka nie kryła emocji. Wyznała, że miała zostać uderzona.
Monika Goździalska
Monika Goździalska wdała się w pyskówkę w samolocie. 'Zostałam uderzona' / fot. https://www.instagram.com/monika.gozdzialska/

Monika Goździalska do polskiego show-biznesu wkradła się już ładnych parę lat temu. Kobieta wystąpiła w "Big Brotherze", a już niebawem będziemy mogli ją oglądać na kanale Krzysztofa Stanowskiego. Oprócz tego celebrytka prowadzi prężną działalność w mediach społecznościowych, zwłaszcza na Instagramie. Ostatnio podzieliła się z obserwatorami przykrą sytuacją, jaka ją spotkała. Do zdarzenia doszło na pokładzie samolotu znanych linii lotniczych. Poznajcie szczegóły. 

Zobacz wideo Dlaczego Monika Goździalska nie lubi imprez i na co wydaje najwięcej pieniędzy?

Monika Goździalska zrelacjonowała przykry incydent. To spotkało ją w samolocie 

Monika Goździalska na co dzień mieszka w Hiszpanii, często jednak przylatuje do Polski. W czwartek 1 lutego leciała z Malagi do Warszawy. Zanim samolot zdążył wystartować, celebrytkę spotkała bardzo nieprzyjemna sytuacja, którą zrelacjonowała na Instagramie. Jak się okazało, pasażer, który siedział za nią, poprosił ją o wyłączenie telefonu. Ta wyjaśniła mu jednak, że używa trybu samolotowego. Mężczyzna miał się mocno zbulwersować. Celebrytka twierdzi, że pasażer zaczął ją wyzywać, a w rezultacie doszło nawet do rękoczynów.

- Miałam miejsce przy oknie, przy mnie siedziało małe dziecko. [...] Samolot zaczął startować. Jak to zwykle, włączasz flight mode [tryb samolotowy - przyp. red.], miałam jakieś rzeczy do zrobienia, filmy do zmontowania, zobowiązania zawodowe. W trakcie startu, kiedy sobie to robiłam, z tyłu z siedzenia odezwał się facet, który powiedział: "Proszę wyłączyć ten telefon, bo startujemy. Nie widzisz?" - opowiadała. Po czym dodała: - Byłam totalnie w szoku, bo nie wiem, po co mam wyłączać telefon, skoro i tak mam flight mode. No więc powiedziałam, żeby zajął się swoim telefonem, bo ja mam włączony flight mode i nie muszę się tłumaczyć. No więc zaczął mnie wyzywać. Jak zaczął mnie wyzywać, to podniosłam telefon, żeby nagrać to po prostu, jak się ten człowiek zachowuje. W dzisiejszych czasach myślę, że nie tylko ja tak reaguję, żeby mieć ewentualny dowód na zaistniałą sytuację. [...] W momencie, kiedy podniosłam [telefon - przyp. red.], zostałam uderzona - powiedziała.

Monika Goździalska zgłosiła incydent do stewardesy. Pasażer został wezwany na rozmowę. Po chwili kobieta poinformowała celebrytkę, że mężczyzna chce ją przeprosić, ale ma inną wersję zdarzeń. Monika Goździalska nie krył zdziwienia. Była w szoku. - Ten człowiek uderzył mnie na pokładzie, na którym pani jest szefową pokładu. I to nie jest normalne. Proszę wezwać policję zaraz po lądowaniu. Oczywiście powiedziałam, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego, nie chcę z nim rozmawiać, proszę o wezwanie policji. Tuż po wylądowaniu wysłałam wiadomości do mojego partnera, do prawnika, ponieważ ta kobieta, szefowa pokładu, nie zareagowała, nie wezwała policji. Wezwali ją mój prawnik i mój partner - relacjonowała dalej. 

Monika Goździalska zaskoczona postawą pasażerów. "Nikt w samolocie nie zareagował"

W dalszej części nagrania Monika Goździalska przyznała, że cały lot był dla niej wyjątkowo stresującym doświadczeniem. Celebrytka zmuszona była zażyć nawet leki uspokajające. Opuszczając pokład, oświadczyła personelowi, że nie zamierza zostawić tak tej sprawy. - Jestem kobietą i zostałam uderzona w trakcie waszego lotu. Nie zostawię tego bez echa. To wstyd, że w sieci, która przewozi ludzi, coś takiego się stało - rozprawiała. 

Po przylocie na mężczyznę czekała policja. Funkcjonariusze mieli go wylegitymować. Wybuch agresji pasażer tłumaczył zdenerwowaniem. Na samym końcu Monika Goździalska wspomniała również, że jest zdziwiona zachowaniem innych obecnych na pokładzie, którzy nie zareagowali na jej krzywdę. - Czuję się zażenowana tym, że poczucie bezpieczeństwa ludzkiego jest tak bardzo bagatelizowane. To nie o to chodzi, że ktoś mi przypie***ył tak, że odpadła mi głowa. Nie. Mam coś uszkodzone wewnątrz, po prostu niefortunne to uderzenie poleciało, kiedy ten pan chciał wyrwać mi telefon, żebym nie udokumentowała tego, co się dzieje. To wstyd, że tak przechodzimy obok tego, jak komuś dzieje się krzywda - dodała. Zapowiedziała jeszcze, że zamierza złożyć skargę do przewoźnika oraz pozew cywilny przeciwko mężczyźnie, który ją uderzył. 

 
Więcej o: