Jadwiga Barańska zasłynęła z roli w filmie "Noce i dnie". Produkcja reżyserii Jerzego Antczaka (prywatnie męża aktorki) przeszła do historii polskiego kina i lata temu otworzyła jej drogę do kariery aktorskiej pełnej sukcesów. W ostatnim czasie do mediów przedostaje się coraz więcej informacji o pogarszającym się stanie zdrowia Barańskiej. 88-latka mieszka dziś z mężem i synem Mikołajem w Stanach Zjednoczonych, gdzie lekarze walczą o jej wzrok.
Jakiś czas temu mąż aktorki poinformował, że złamała biodro. Od tego czasu Barańska wciąż przechodzi rekonwalescencję. - Niestety przebiega wolno i boleśnie. Tylko tyle i aż tyle. Dziękujemy za wszystkie życzenia noworoczne i odwzajemniamy je stokrotnie - przekazał Jerzy Antczak dla serwis Shownews.pl. Na Facebooku reżysera czytamy z kolei, że aktorka ma bardzo duże problemy ze wzrokiem. "Niestety, stan obu oczu jest dramatyczny i wynosi 50 proc. Lekarze Instytutu Steina, który jest najlepszym tego rodzaju obiektem na świecie, rozpoczynają dramatyczną walkę o zatrzymanie dramatu ślepoty. Jadzia znosi wszystko z pokorą siostry miłosierdzia i błagała mnie, abym niczego nie ujawniał publicznie" - podzielił się reżyser, nie zważając na prośbę żony.
Jerzy Antczak sumiennie relacjonuje stan zdrowia ukochanej żony. Zrozpaczony mąż jakiś czas temu informował o apatii ukochanej, która miała powiedzieć: "Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść". Aktorka wówczas odmawiała przyjmowania leków, nie chciała, by zajmowały się nią pielęgniarki, mówiła o śmierci i nie chciała jeść. Nie chciała też jechać do szpitala na prześwietlenie, by dowiedzieć się, co było powodem pęknięcia biodra i niedowładu nogi. Od tego czasu jej stan miał się w którymś momencie trochę polepszyć - gwiazda kina we wrześniu 2023 roku sama zwróciła się do odbiorców, aby przekazać im dobre wieści.