Edyta Górniak to z całą pewnością jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek. Ma na swoim koncie wiele sukcesów i może poszczycić się wyjątkowym głosem. Wokalistka w czwartek miała wsiąść do samolotu, aby udać się do Stanów Zjednoczonych. Razem z innymi piosenkarzami Górniak zadeklarowała udział w "Wielkim kolędowaniu". Złe samopoczucie nieco pokrzyżowało plany diwy.
Na łamach portalu Super Express pojawiła się informacja o tym, że Edyta Górniak nie dotarła na czwartkowy samolot do Chicago. Razem z innymi wokalistami miała dać koncert i wziąć udział w "Wielkim kolędowaniu". Gwiazda polskiej sceny muzycznej mimo potwierdzenia swojej obecności w wydarzeniu nie stawiła się na czwartkowy samolot. Wszystko z powodu problemów zdrowotnych. Szczegóły sytuacji przedstawił informator portalu Super Express.
Jej organizm odczuwał ogromne przemęczenie. Od kilkunastu tygodni nie miała ani jednego dnia wolnego. Nagrała wielki koncert świąteczny, zaraz po nim przyjęła propozycję nagrania pięciu nowych piosenek dla "Jaka to melodia?", w tym bardzo wymagających utworów z filmów o Jamesie Bondzie. W międzyczasie montowała swoje świąteczne show, zagrała prywatny koncert pod Warszawą i zaczęła przygotowania do trasy w USA. To wszystko w zaledwie kilka dni. Praca od rana do nocy - wyjawił informator.
Piosenkarka bardzo szanuje swoich fanów i nie zdarza jej się odwoływać koncertów. Nic więc dziwnego, że robiła wszystko, aby stanąć na nogi. Ściągnęła nawet do Warszawy terapeutkę znad morza. Ostatecznie udało jej się dojść do siebie i wyruszyła za ocean. Z powodu zmiany czasu zjawi się w Ameryce tuż przed koncertem. Górniak pokazała, że wie, czym jest odpowiedzialne podejście do pracy.
Specjalnie ściągnęła do Warszawy terapeutkę, która już nie raz stawiała ją na nogi. Przyleciała do stolicy tylko na kilka godzin, by w środku nocy zająć się Edytą. Zapewniła jej bilety na samolot i hotel. Zdrowie było bowiem najważniejsze - dodał informator.