• Link został skopiowany

Olaf Lubaszenko nienawidził swojego ciała. Ze łzami w oczach mówił o kompromitującej sytuacji w samolocie

Olaf Lubaszenko przez lata był jedną z największych gwiazd kina, zasłynął zarówno jako aktor, jak i reżyser. Wystąpił w ponad pięćdziesięciu produkcjach, a jego filmy takie jak "Sztos", "Chłopaki nie płaczą" czy "Poranek Kojota" weszły do grona kultowych polskich komedii. Jednak popularność i sukces w kinie w jego przypadku nie szły w parze ze szczęściem w życiu prywatnym.
Olaf Lubaszenko
PAWEL MALECKI / Agencja Wyborcza.pl

Zadebiutował w wieku trzynastu lat, ale długo wzbraniał się przed zawodem aktora. Nie chciał pójść w ślady sławnego ojca, z którym przez długi czas nie miał kontaktu. Ale od przeznaczenia Olafowi Lubaszence nie udało się uciec. Został aktorem, a później również reżyserem, scenarzystą i producentem filmowym. Zagrał w przeszło pięćdziesięciu tytułach, a niezwykłą popularność przyniosły mu kreacje w filmach Władysława Pasikowskiego: "Kroll" i "Psy". Asystował Krzysztofowi Kieślowskiemu przy realizacji czterech części "Dekalogu", a Andrzejowi Wajdzie przy produkcji filmu "Pierścionek z orłem w koronie". Wyreżyserował kultowe polskie komedie.

W życiu prywatnym Olaf Lubaszenko nie miał jednak tyle szczęścia. W dzieciństwie zabrakło mu męskiego wzorca, więc później, podobnie jak sławny ojciec, miał problem, by sprawdzić się w roli ojca i partnera. Z czasem świetnie rozwijająca się kariera Olafa Lubaszenki stanęła w miejscu, a w wyniku choroby aktor mocno przybrał na wadze. Wówczas pogrążył się w depresji i odizolował się od znajomych i bliskich. Pomoc w trudnych chwilach przyszła z nieoczekiwanej strony.

Zobacz wideo Aleksandra Domańska jest zawiedziona przemysłem filmowym

Aktorskie przeznaczenie

Urodzony 6 grudnia 1968 roku we Wrocławiu artysta właściwie nazywa się Olaf Sergiusz Linde Lubaszenko. Jest synem znanego aktora Edwarda Linde-Lubaszenki oraz aktorki, plastyczki i poetki Asji Łamtiuginy. W chwili, kiedy chłopiec przyszedł na świat, jego rodzice byli bardzo młodzi - ojciec miał 25 lat, a matka zaledwie 21. Ich związek nie przetrwał próby czasu i zakończył się, kiedy Olaf miał trzy lata. "Moja żona zakochała się w pewnym reżyserze filmowym i do niego odeszła z synem. No, może nie odeszła, bo to ja wyprowadziłem się do teatralnego mieszkania i jej zostawiłem wszystko. Mam taką zasadę postępowania z kobietami, że kiedy mnie nie chcą, to odchodzę. Nie to nie, bez łaski" - wyznał Edward Linde-Lubaszenko w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej".

Mały Olaf od tamtej pory dorastał bez ojca. O tym, jak znikomy mieli kontakt, świadczy dobitnie fakt, że o filmowym debiucie 13-letniego syna - roli w filmie "Życie Kamila Kuranta" - Edward Linde-Lubaszenko dowiedział się dopiero wówczas, gdy zobaczył Olafa na ekranie. Szybko zrozumiał, że chłopak odziedziczył po nim talent. Wkrótce po debiucie młody aktor zagrał Ryśka w filmie "Sonata marymoncka". Ale trudne relacje ze sławnym ojcem sprawiły, że wzbraniał się przed pójściem jego drogą. Studiował socjologię na Uniwersytecie Warszawskim i teologię w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Do szkoły aktorskiej nie chciał iść, ponieważ dziekanem był tam nie kto inny, jak Edward Linde-Lubaszenko. Ale pasja nie dawała o sobie zapomnieć. W 1991 roku Olaf Lubaszenko został dyplomowanym aktorem - zdał egzamin eksternistyczny dla aktorów dramatu, a także odniósł sukces w pierwszym głośnym polskim musicalu "Metro" na scenie Teatru Studio Buffo. Wcześniej zagrał w filmach "Piłkarski Poker" i "Pogranicze ognia". Ale prawdziwa sława nadeszła za sprawą hitowych produkcji Władysława Pasikowskiego - "Kroll" i "Psy". Wkrótce potem Olaf Lubaszenko wystąpił w obsypanej nagrodami "Liście Schindlera" Stevena Spielberga.

Kariera i miłość

Występ w "Metrze" przyniósł Olafowi Lubaszence nie tylko uznanie, ale miał też wpływ na jego życie prywatne. Bo właśnie na deskach Teatru Buffo poznał swoją przyszłą żonę i matkę jedynej córki - Katarzynę Groniec. Ona debiutowała główną rolą Anki, on wcielił się w postać groźnego dyrektora teatru. Młodzi, szaleńczo zakochani, wzięli cichy ślub - Kasia miała wówczas 20 lat, Olaf 24. Wkrótce potem na świecie pojawiła się Marianna. Rodzinne szczęście wydawało się spełnieniem marzeń mężczyzny, który od 17. roku życia mieszkał sam i cierpiał z powodu pustki. Niestety, z czasem okazało się, że kariera aktorska, a wkrótce też reżyserska, jest trudna do pogodzenia z prozą życia domowego. Częste wyjazdy Olafa Lubaszenki na plan filmowy sprawiły, że to na Katarzynę Groniec spadało zajmowanie się córeczką.

Było ciężko. Tym bardziej że moje macierzyństwo właściwie od początku było samodzielne. Nie chcę mówić, że samotne, bo nie lubię tego słowa. Powrót pod rodzicielski dach byłby dla mnie porażką. Musiałam radzić sobie sama - wyznała Katarzyna Groniec w wywiadzie dla magazynu "Viva!".

Wreszcie Katarzyna Groniec zdecydowała się złożyć papiery rozwodowe. W 1995 roku małżeństwo przestało istnieć. Za to kariera Olafa Lubaszenki kwitła. Rok 1996 przyniósł mu role Kulskiego w serialu "Ekstradycja 2" i brata Maty w "Słodko gorzkim". Rok później wystąpił natomiast w "Kilerze" Juliusza Machulskiego. W tym samym roku Olaf Lubaszenko zadebiutował jako reżyser świetnie przyjętym filmem "Sztos" z Cezarym Pazurą i Janem Nowickim w głównych rolach. W 1998 roku podczas III Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach odcisnął swoją dłoń na "Promenadzie Gwiazd". Lata później został dyrektorem artystycznym tego wydarzenia. Z czasem przyszła też kolejna miłość. Ale Olaf Lubaszenko przed długi czas ukrywał swój związek. Jak wyznał później, zrobił to ze względu na przesądy - nie chciał relacji ze znaną z serialu "Plebania" aktorką, Karoliną Muszalak, zapeszyć.

"Coś się w moim życiu zmienia. Ale jestem tak potwornie zabobonny, że nie powiem, co i z kim. Jak się już zmieni na dobre, nie będę tego ukrywał" - mówił w jednym z wywiadów Lubaszenko. Niestety, na dobre się nie zmieniło - kariera wygrała również z tym związkiem. "Gdy namiętność i fascynacja zmniejszają się, rosną wymagania. Na początku są zerowe, bo ta druga osoba wystarcza za cały świat. Może tylko u mnie wymagania pojawiają się trochę za wcześnie i być może są zbyt duże" - wyznał później Olaf Lubaszenko.

Na kolejny związek Olaf Lubaszenko odważył się w 2007 roku. Tym razem jego wybranką została nie aktorka, a przewodnicząca Klubu Fair Play Polskiego Komitetu Olimpijskiego Hanna Wawrowska. W tym przypadku aktor nie był już tak tajemniczy - w mediach społecznościowych zdarza mu się zamieszczać wspólne zdjęcia z ukochaną.

Olaf Lubaszenko
Olaf Lubaszenko Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl

Trudne chwile i ojcowskie wsparcie

Kariera ludzi świata kina ma to do siebie, że często składa się ze wzlotów i upadków. Często zdarza się, że w pewnym momencie zwalnia. Tak było też w przypadku Olafa Lubaszenki. Niestety przez kilka ostatnich lat o twórcy częściej niż w kontekście osiągnięć zawodowych słyszeliśmy z powodu jego problemów zdrowotnych i niepokojącego wyglądu. Aktor w krótkim czasie przytył do sporych rozmiarów. W pewnym momencie było tak źle, że nie mógł nawet zapiąć pasów bezpieczeństwa w samolocie. Fani, śledząc zdjęcia swojego ulubieńca, zastanawiali się wówczas, co takiego się stało. Olaf Lubaszenko swoją historią podzielił się w programie Kuby Wojewódzkiego, rozwiewając wszystkie domysły. Wyznał, że problem z zapięciem pasa sprawił, że uświadomił sobie skalę swojego problemu - w oczach stanęły mu łzy. Dodał, że kamera nie jest łaskawa dla osób, których wygląd jest daleki od idealnego.

- Miałem wtedy coś, na czym mogłem się oprzeć. To był serial "Barwy szczęścia", ale też nie czułem się komfortowo, bo wiedziałem, że się zmieniłem. Scenarzyści taktownie nie reagowali, to było pięknym gestem, ale ja się czułem fatalnie. Sam czułem, że powinienem się wycofać z tego serialu - mówił na kanapie u Kuby. W tej samej rozmowie Olaf Lubaszenko wyjawił, że przez wiele lat zmagał się z depresją. "Zazwyczaj składa się na to wiele czynników. Poczucie wypalenia zawodowego, osamotnienie, brak rozmowy z bliskimi i takie modne, obowiązujące dokoła myślenie, że ja sobie dam radę. Jakoś to sobie 'rozchodzę'. To jest takie zbyt optymistyczne" - wyznał Olaf Lubaszenko. "Moja waga jest objawem, a nie przyczyną. Z przyczyną sobie poradziłem. Tyle że naprawdę nie ma znaczenia, co było pierwszedepresja i otyłość to upiorne siostry bliźniaczki. Świetnie ze sobą zgrane i dopasowane. Mają jeszcze dwójkę rodzeństwa: to cukrzyca i bezdech senny" - mówił.

Aktor rozważał nawet operację zmniejszenia żołądka, jednak udało mu się schudnąć bez niej. Finalnie zrzucił aż 80 kilogramów. Podkreśla jednak, że nie dałby sobie rady bez pomocy lekarza, a także bliskich, którzy wspierali go w tym trudnym czasie.

Człowiek próbuje to tłumić przy pomocy używek, bezsensownego, szybkiego życia. To pomaga tylko na chwilę, a potem jest gorzej i gorzej. Można rozpoznać sygnały, że coś takiego nadchodzi, że zbliża się depresja, coś bardzo niebezpiecznego, tylko że człowiek, jak to zwykle bywa przy próbie samoanalizy, potrafi się bardzo dobrze oszukiwać. Żeby zdiagnozować się samemu, nie ma na to większych szans. Z tym nie wolno sobie radzić samemu, bo w pewnym momencie już się nie da - podkreślił.

Opieką w trudnych chwilach otoczyła Olafa Lubaszenkę nie tylko partnerka i matka. Nieoczekiwane wsparcie przyszło również od ojca. "Synu, kocham się, opamiętaj się, nim będzie za późno" - prosił Edward Linde-Lubaszenko w jednym z wywiadów. Od tego gestu zaczęła się ich droga do naprawiania relacji. "Teraz jesteśmy jak typowi dojrzali mężczyźni po przejściach. Lubimy się, ale nie gadamy za dużo" - skwitował Edward Linde-Lubaszenko. W kwietniu tego roku na Olafa Lubaszenkę spadł ogromny cios - aktor pożegnał ukochaną mamę. "Dziękuję za Twoją bezwarunkową miłość. Do zobaczenia, Mamo, kocham Cię" - napisał na swoim profilu na Instagramie, kiedy Asja Łamtiugina odeszła.

Olaf Lubaszenko z mamą
Olaf Lubaszenko z mamą Fot. Facebook.com/OlafLubaszenko
Więcej o: