• Link został skopiowany

Poruszający wywiad z żoną Tomasza Jakubiaka. Anastazja nie wytrzymała i zalała się łzami

Anastazja Jakubiak pojawiła się w "Dzień dobry TVN". Opowiedziała o fundacji, którą założyła. Wspomnienie o mężu bardzo ją poruszyło. W studiu programu polały się łzy.
Poruszający wywiad z żoną Tomasza Jakubiaka
Fot. kadr z programu 'Dzień dobry TVN'/TVN

Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku, ale kucharz nadal jest żywy we wspomnieniach zarówno bliskich, jak i fanów. 9 listopada jego żona Anastazja Jakubiak pojawiła się w studiu "Dzień dobry TVN". Opowiedziała o tym, że założyła fundację. Wspomniała również o synu. W pewnym momencie ukochana zmarłego kucharza bardzo się wzruszyła i polały się łzy.

Zobacz wideo Klima nagle otworzył się na temat Jakubiaka. Słowa wyciskające łzy

Anastazja Jakubiak założyła fundację. Wyjaśniła, skąd się wzięła jej nazwa. Nie kryła wzruszenia

Żona kucharza przyznała, że nie wierzy w to, że czas leczy rany. - Uczymy się funkcjonować i radzić sobie z tęsknotą za tą osobą. Nie jest zwolennikiem takiego hasła "czas leczy rany", "cierpienie uszlachetnia". Rzeczą, która nadaje mi siłę i chęć rozmawiania o nim, jest kontynuacja tego, co zaczęliśmy pokazywać z Tomkiem - prawdziwe oblicze tej choroby. (...) Czuję taką chęć pokazania tego, jak dalej funkcjonować po tym, jak zabraknie tej osoby. Mówić o tym, jak radzić sobie w sytuacji, w jakiej ja byłam z Tomkiem, gdzie on był w pewnym momencie był pacjentem, który wymagał stałej opieki, żeby to jego cierpienie nie poszło na marne - przyznała w śniadaniówce TVN.

Dziś Anastazja Jakubiak skupia się na działalności fundacji. - Fundacja w Kosmosie im. Tomka Jakubiaka zaczyna pierwsze projekty. (...) Pieniądze, które zostały przekazane na jego leczenie ze zbiórek, ja przekazałam w części już organizacjom, które potrzebują tego wsparcia od nas i zajmują się osobami w chorobie, potrzebie, wykluczonymi - opisywała. 

Wyjawiła również, jaki jest pierwszy projekt organizacji. Okazuje się, że będzie to "otwarta, bezpłatna grupa dla rodzin i bliskich osób, które chorują onkologicznie". Spotkania odbywać się będą na razie w Warszawie. - Moim marzeniem jest, żeby powstały w całej Polsce - podkreślała. Drugim projektem jest konkurs im. Tomka Jakubiaka. - Będzie się nazywał "Misja Głodomory" - wyznała Anastazja. Dowiedzieliśmy się, że będzie to konkurs dla uczniów szkół gastronomicznych. Uczniowie "będą mogli uzyskać stypendia na naukę w szkołach zagranicznych". W wywiadzie żona Jakubiaka wyznała, skąd nazwa fundacji. - Chodzi o to, że Tomek podczas ostatnich chwil mówił, że spotkamy się w kosmosie i mam to przekazać naszemu synowi, ponieważ niestety nie mógł być obecny w szpitalu, w którym Tomek przebywał - przy tych słowach u żony kucharza pojawiły się łzy. 

Anastazja Jakubiak o wizytach na grobie męża. Tak syn rozmawia ze zmarłym tatą

Anastazja Jakubiak przyznała, że na co dzień rozmawia z mężem. - Ja z nim rozmawiam cały czas, niektórzy może pomyślą, że... To naprawdę bardzo mi pomaga. Tak to robię - podkreślała. Wspomniała o wizycie na grobie męża, który odwiedziła wraz z synem. Opowiedziała, że pociecha rozmawia z tatą. - Jak byliśmy podczas Wszystkich Świętych na grobie, to mamy taki rytuał z moim synkiem, że najpierw ja wszystko ogarniam, a potem mówię: "Zostajesz sobie i rozmawiasz z tatą". I on siada sobie sam obok tego grobu i zaczyna z nim sobie rozmawiać. Ja odsuwam się, żeby nadać prywatność tej rozmowie. Widzę, jak siedzi, gestykuluje i opowiada. Jedynym takim pytaniem, które udało mi się usłyszeć, to, że Tomuś się zapytał Tomka: "Jak tam tata u ciebie?". On prowadzi z nim dialog - wyjaśniła. 

Żona zmarłego kucharza uważa, że ważne jest, by ze śmierci nie robić tematu tabu. - Podczas tej żałoby poza mówieniem o tym, co przechodzimy i żeby to przestał być temat tabu. Tak jak się rodzimy i umieramy, uważam, że to normalny cykl życia i ten temat powinien być znormalizowany - zauważa Anastazja Jakubiak. - Moją ogromną motywacją do wstania i działania codziennie jest mój synek. (...) Jak mogę chociaż jednej osobie pomóc, to mnie krzepi i chce mi się więcej. To mnie napędza - wyznała, wspominają o działaniach w fundacji. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: