Kamil Durczok przez lata budował swoją popularność. Zaczynał w wieku 23 lat w Radiu Katowice. W wieku 24 lat został dyrektorem i redaktorem naczelnym katowickiego radia TOP FM, należącego do NSZZ „Solidarność". Stamtąd trafił prosto do Telewizji Polskiej, gdzie dał się poznać szerzej. Najpierw przeprowadzał wywiady z politykami w programie "Obserwatorium". Później aż do 2002 roku był prowadzącym lokalny program informacyjny TVP Katowice – "Aktualności". W 1996 roku zadebiutował na antenie ogólnopolskiej, gdzie został prowadzącym programy publicystyczne w TV Polonia. We wrześniu 1998 roku został prowadzącym wtorkowego wydania programu publicystycznego "W centrum uwagi", później przekształconego na "Monitor Wiadomości". Od 15 marca 2001 roku do 7 lutego 2006 roku był prezenterem głównego wydania "Wiadomości". Od 1 maja 2006 do 10 marca 2015 był redaktorem naczelnym i prowadzącym "Faktów" w TVN.
W 2003 roku dziennikarz przeszedł białaczkę. W 2020 z kolei przyznał, że cierpiał na chorobę alkoholową i depresję. Zmarł 16 listopada 2021 roku w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym im. prof. Kornela Gibińskiego w Katowicach w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia. Został pochowany na malutkim cmentarzu przy kościele Katowice-Kostuchna w Alejce Wiary. Jak udało się sprawdzić reporterowi Plotka, na jego grobie wciąż ludzie stawiają znicze. Znalazło się również miejsce dla nietypowej, oryginalnej i bardzo ładnej w tej oryginalności wiązanki z szyszek. To, jak dokładnie prezentuje się obecnie jego grób, możecie sprawdzić w naszej galerii na górze strony. Tam też znajdziecie zdjęcia dziennikarza.
Kamil Durczok pośmiertnie został nazwany "Ikarem polskich mediów". Dlaczego? Ponieważ mimo spowodowania groźnego wypadku pod wpływem alkoholu czy zarzutów o mobbing i molestowanie seksualne walczył o to, by wyjść z problemów z twarzą. Gdy nie chciała go już żadna telewizja, zarejestrował spółkę Coal Minders, która w sierpniu tego samego roku zaczęła poszukiwać dziennikarzy. 3 października 2016 roku spółka uruchomiła górnośląski portal informacyjny Silesion.pl, który pomagała mu tworzyć ówczesna partnerka, blogerka Julia Oleś, która była jego zastępczynią. Serwis zniknął z sieci pod koniec kwietnia 2019 roku po informacjach o problemach z regulowaniem zobowiązań.