Aleksandra Żebrowska to mama czwórki dzieci, które wychowuje razem z mężem Michałem Żebrowskim. Influencerka nie szczędzi w sieci rodzinnych kadrów, które śledzi ponad 393 tys. obserwatorów na Instagramie. Żebrowska pokazuje chętnie kulisy familijnych wycieczek, a także codziennych czynności, jak na przykład karmienie. Nawet tu łatwo o katastrofę.
"U nas koniec karmienia [piersią - przyp. red.] i jak widać - wszyscy zadowoleni. Kolacja chaosu" - oznajmiła Żebrowska w najnowszym poście, na którym widać jej córkę pałaszującą z radością, wkładając niemal całą twarz do talerza. Posiłek był oczywiście wszędzie. Przy samodzielnym jedzeniu przez malucha łatwo o bałagan, co doskonale rozumieją mamy. "Czyli nie tylko u mnie tak to wygląda", "O talerz wybuchł", "Jakbym widziała moje dziecko. Tylko jeszcze we włosy na koniec zapomniał wetrzeć" - piszą w komentarzach obserwatorzy Żebrowskiej. Całe wideo influencerki możecie zobaczyć pod koniec artykułu, a po jej zdjęcia zapraszamy do galerii na górze strony.
Aleksandra Żebrowska nie ochrzciła najmłodszych pociech. Tak mówiła o Kościele
Decyzja o tym, aby nie chrzcić najmłodszych dziec,i została podjęta wspólnie przez znaną parę. Co na ten temat mówiła Żebrowska? - Mimo że chrzest czy pierwsza komunia już dawno dla wielu Polaków stały się wyłącznie tradycją, zgodnie zdecydowaliśmy, że nie ochrzcimy dwójki najmłodszych dzieci - wyznała dla "Elle". - To był czas, gdy Kościół zajmował stanowisko w naprawdę ważnych sprawach: pedofilii, in vitro, aborcji, migrantów. Miał szansę pojednać ludzi, pokazać, na czym polega miłosierdzie, co oznacza dobro i wspólnota według chrześcijańskich wartości. A zrobił coś dokładnie odwrotnego: podzielił, upokorzył i wykluczył. [...] Nie chcieliśmy kierować dzieci do instytucji, z której stanowiskiem się radykalnie nie zgadzamy, a wręcz się go wstydzimy - podkreśliła we wspomnianym wywiadzie. - Doświadczenia, poronienia nauczyły mnie pokory. Przestajesz wtedy tak szybko oceniać innych ludzi, bo nie wiesz, o jak traumatycznych przeżyciach nie chcą mówić głośno. [...] Tymczasem właśnie te bolesne tematy cynicznie wywleka się na forum publiczne nie po to, by komukolwiek pomóc, tylko po to, żeby ideologiczną dyskusją, która z góry jest skazana na awanturę, wywołać emocje i odwrócić uwagę od tematów, z którymi rządzący sobie nie radzą - dodała ponadto.