• Link został skopiowany

Maciej Kozłowski przed śmiercią wysłał żonie SMS-a. Dopiero po latach zrozumiała treść wiadomości

Maciej Kozłowski odnalazł szczęście u boku malarki. Niestety, nie było im dane długo cieszyć się swoim towarzystwem. Po latach Agnieszka Kozłowska ujawniła, jakiego SMS-a otrzymała na kilka dni przed śmiercią męża. Dopiero dziś go rozumie.
Agnieszka i Maciej Kozłowscy
kapif

Maciej Kozłowski przed laty poznał Agnieszkę Kowalską. On - jeden z najpopularniejszych aktorów w Polsce i z niesamowitym dorobkiem, ona - po uszy zauroczona malarka, która namalowała go i osobiście wręczyła mu portret. Już w 2008 roku stanęli na ślubnym kobiercu i przysięgali sobie wieczną miłość. Niestety, ich wspólna droga zakończyła się 11 maja 2010 roku. Na kilka dni przed śmiercią aktor zostawił ukochanej ważną wiadomość. Dopiero po latach ją zrozumiała. 

Zobacz wideo Orman otarła się o śmierć. Wspomina pobyt w szpitalu

Agnieszka Kozłowska dostała od męża SMS-a trzy dni przed śmiercią

Agnieszka Kozłowska bardzo przeżyła śmierć męża. Uważa go za miłość życia i ciężko było jej się pogodzić ze stratą. Długo rozmyślała o wiadomości, którą dostała od niego zaledwie trzy dni przed tym, jak zmarł. Zasugerował jej, że jest silną kobietą i nigdy nie będzie musiała go o nic prosić. "Silne kobiety nie chodzą po prośbie" - pisał Maciej Kozłowski żonie. Wówczas była wściekła. Czuła, że została ze wszystkim sama i trudno było jej się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Dziś jednak wie, że mąż chciał jej dać gwarancję wspierania z góry. 

Nie rozumiałam tych słów. [...] Złościłam się trochę, bo zostawiał mnie samą, z długami, z remontem domu. Dopiero później wszystko stało się jasne. Pierwsze dwa lata były bardzo trudne, ale zauważyłam, że wiele spraw się układa. Problemy niejako rozwiązują się same. Wtedy dotarło do mnie, że to Maciej pomaga mi z góry, dlatego nie muszę chodzić po prośbie - mówiła Agnieszka Kozłowska w rozmowie z "Dobrym tygodniem".

Maciej Kozłowski zmagał się z poważną chorobą

Maciej Kozłowski dowiedział się o chorobie zupełnie przypadkiem. W 2005 roku chciał oddać krew w ramach jednej z kampanii i wtedy poinformowano go, że jest zakażony wirusem wątroby typu C. Od razu rozpoczął leczenie i pozostawał aktywny zawodowo. - Jestem zdrowy jak koń, no niestety, mam tylko zakażoną wątrobę - mawiał wielokrotnie w wywiadach. Zmarł w nocy z 10 na 11 maja 2010 roku w warszawskim szpitaluZdjęcia Macieja i Agnieszki Kozłowskich znajdziesz w naszej galerii na górze strony.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: