Nie tylko Wojciechowska. Katarzyna Glinka też adoptowała córkę. "Zapewnię jej wszystko"

Katarzyna Glinka zdecydowała się na adopcję na odległość. Choć większość z komentujących zareagowała przychylnie, znalazły się głosy zwątpienia. Wobec tych komentarzy, aktorka nie pozostała obojętna.

Katarzyna Glinka we wrześniu 2023 roku zaskoczyła obserwatorów wyznaniem na Instagramie. "Zawsze marzyłam o córeczce... Teraz moje marzenie się spełnia" - napisała tajemniczo. Wkrótce na profilu aktorki pojawił się kolejny wpis, w którym gwiazda polskich seriali trzyma na zdjęciu fotografię niemowlęcia. Jak się okazuje, dziewczynka na imię Angel i została adoptowana na odległość właśnie przez Katarzynę Glinkę. "Chciałabym wam przedstawić moją córeczkę. Zaraz po urodzeniu została porzucona przez swoją biologiczną mamę i trafiła do Domu Dziecka Kasisi w Zambii" - wyjaśniła.

Zobacz wideo Czy Majdanowie adoptują dziecko?

Katarzyna Glinka adoptowała córkę. Pokazała zdjęcie. "Zapewnię jej wszystko"

"Podjęłam decyzję o adopcji na odległość, dzięki czemu będę mogła zapewnić dziewczynce wszystko, czego potrzebuje" - wyjaśniła Glinka. Oznacza to tyle, że Glinka będzie wspierać finansowo dziewczynkę, pomagając w dorastaniu. W dalszej części nagrania aktorka wyjaśniła, że dom dziecka, o którym wspomniała, działa wyłącznie dzięki ofiarności ludzi dobrej woli. "Przebywa w nim ponad 200 mieszkańców. Ich życiorysy, choć krótkie, są czasem bardzo pokręcone. Jedna czwarta podopiecznych cierpi na różnego rodzaju przewlekłe choroby, w tym AIDS. Dzieciaki są sierotami i półsierotami. Ofiarami przemocy domowej i seksualnej czy handlu ludźmi, a także dzieci z niepełnosprawnością psychiczną i ruchową" - wyjaśniła.

 

Katarzyna Glinka adoptowała na odległość. Fanka nieprzekonana. Odpowiedziała

Decyzja Glinki spotkała się w dużej mierze z przychylnością internautów. "Brawo Kasia! Piękne jest to, co robisz. Wzruszyłam się", "Gratuluję! Wielki szacun. Ma pani wielkie serce" - czytamy. Są jednak i tacy, którzy sceptycznie podeszli do idei adopcji na odległość. "Inicjatywa chyba spoko, ale żeby nazywać się czyjąś matką czy nazywać kogoś swoją córką, nie wystarczy raz w miesiącu zrobić przelew" - napisała obserwatorka. Glinka nie pozostała obojętna wobec tego głosu. "Oceniając swoją sytuację i moc tego, ile mogę zrobić i co mogę komuś dać - po prostu to daję. (...) Przesyłając pieniądze, na konkretne dziecko, mogę przynajmniej dać mu takie wsparcie - czyli dobre warunki bytowe" - napisała aktorka. Całą jej wypowiedź przeczytacie w naszej galerii u góry strony.

Więcej o: