• Link został skopiowany

Przemawiali do kobiet na Marszu Miliona Serc bez kobiet. Co za paradoks [PLOTEK EXCLUSIVE]

Podczas Marszu Miliona Serc zabrakło wystąpienia polityczki, która, podobnie jak jej koledzy, zostałaby dopuszczona do głosu. Politolożka przeanalizowała tę sytuację w rozmowie z Plotkiem.
Marsz Miliona Serc
Fot. Rafal Oleksiewicz / AP Photo, Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta

W zorganizowanym przez opozycję Marszu Miliona Serc ulicami Warszawy - zgodnie z nazwą i według stołecznego ratusza - rzeczywiście przeszło około miliona osób. Ogromną część z nich stanowiły kobiety, do których w ostatnim czasie kierowane są liczne kampanie mające na celu zachęcenie ich do pójścia do urn. "Kobiety, jesteście gotowe wygrać te wybory?" - pytał ze sceny Robert Biedroń. Dlaczego jednak nie dano się w tej sprawie wypowiedzieć którejś z jego partyjnych koleżanek?

Zobacz wideo Tak wyglądał Marsz Miliona Serc

Politolożka o wyborach. Dostrzega pewne zmiany w aktywizacji kobiet

O tę sytuację z Marszu Miliona Serc zapytaliśmy politolożkę prof. Agnieszkę Kasińską-Metrykę. Jak przyznała, polska polityka przez lata była zdominowana przez mężczyzn, a kobiety pojawiały się w niej raczej w postaci tła, nie na pierwszej linii. Ekspertka widzi jednak pewną poprawę. "W obecnej kampanii sytuacja jest dużo lepsza, jeśli wziąć pod uwagę liczbę kobiet na listach, także na miejscach pierwszych" - podkreśla. Prof. Krasińska-Metryka zauważa jednak, że w przypadku Marszu Miliona Serc można mówić o pewnym paradoksie.

Trudno jest znaleźć przekaz trafiający do segmentu kobiet jako wyborczyń i wczorajszy marsz to potwierdził. Z jednej strony można mówić o sukcesie, że liderzy apelują do kobiet, ale oczywiste jest, że siła oddziaływania byłaby większa ze strony polityczek, bo to one są przykładem dla innych kobiet - tłumaczy.

Kobiety dostrzegają problem

Problem braku przestrzeni dla kobiet podczas marszu 1 października dostrzegły także aktywistki. Kwestię tę w instagramowym wpisie podjęła m.in. Małgorzata Szumowska, działaczka na rzecz osób z niepełnosprawnościami i dyrektorka warszawskiej Niewidzialnej Wystawy. "Panowie liderzy kochani, jak tak zapraszacie nas do urn i mówicie o tym, że kobiety są siłą, to dajcie nam, kobietom głos, co?".

Dajcie fajnym polityczkom po pięć minut na tej scenie przed rozpoczęciem marszu, aby były naszą reprezentacją? Aby przemówiły do nas? Bo te babki z Platformy Obywatelskiej/Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, a także Polska 2050 (choć tu na scenie nie było nikogo, ale wiem, że ekipa od nich maszeruje) są naprawdę klawe, sprawcze i mają moc! Tak jak nasze samorządowczynie!" - napisała.

Z Szumowską zgodziła się pisarka i ekofeministka Agnieszka Szpila. Ona jednak nie przebierała w słowach i napisała o wiele bardziej dosadnie. "Niby kobiety na wybory i te proste hasła o tym, jak jesteśmy dla was ważne, a nie daliście nam przemawiać, wy koszmarne osoby dziaderskie" - dodała.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: