Elżbieta Zapendowska z całą pewnością należy do grona kobiet, które nie przebierają w słowach. Nieraz jej komentarze są kontrowersyjne, lecz zawsze bardzo dobrze uargumentowane. W jednym z najnowszych wywiadów Zapendowska otworzyła się na temat "Idola" i zdradziła kulisy pracy przy tym popularnym programie telewizji Polsat.
"Idol" to program, który lata temu był prawdziwym hitem. Dzięki niemu udało się zrobić karierę naprawdę wielu artystom. Produkcja zbierała przed telewizorami sporą liczbę widzów i wywoływała ogromne emocje. Na jednym z foteli jurorskich zasiadała Elżbieta Zapendowska. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" ekspertka od śpiewu zdradziła, co skłoniło ją do wzięcia udziału w muzycznym show.
Pracowałam w teatrze Buffo, potem w Romie, stamtąd mnie ściągnęli (...). Miałam wątpliwości, czy się zgodzić. Polsat nie miał u mnie najlepszej reputacji, ale aspekt finansowy przeważył. Chociaż my zarabialiśmy w pierwszej edycji straszne pieniądze. To znaczy małe, w kategoriach żartu. Ale jako że pieniędzy tak czy siak potrzebowałam - wyjawiła na łamach "Gazety Wyborczej" Elżbieta Zapendowska.
W dalszej części wywiadu Zapendowska pokusiła się na wypowiedzenie kilku słów o uczestnikach. Okazuje się, że miała nosa. Już na początku wiedziała, że przed Moniką Brodką stoi wielka kariera. Ekspertka od śpiewu wiedziała, że ma do czynienia z prawdziwym talentem. Jej zdanie podzielił Maciek Maleńczuk. Więcej zdjęć znajduje się w galerii na górze strony.
Na castingu głównym w tej jednej edycji był z nami z kolei w jury Maciek Maleńczuk i kiedy Brodka wyszła z sali przesłuchań, powiedział: "Też myślisz, że to będzie nasza zwyciężczyni?". Potwierdziłam. Bywają szesnastoletnie dziewczynki, które są własnymi ciociami, spokojniutko chodzą, spokojniutko biegają i spokojniutko śpiewają. Szesnastoletnia Brodka miała diabła w oczach, znakomita kobietka - dodała Elżbieta Zapendowska w wywiadzie.
Sztaba, Wojewódzki, Zapendowska screen Instagram / @adamsztaba