Wiemy już, że zakończyła się przygoda portugalskiego trenera z polską reprezentacją. Po kompromitującym meczu z Albanią PZPN podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z Fernando Santosem. Media hiszpańskie mają jednak ciekawą teorię na ten temat. Według nich to Robert Lewandowski przyczynił się od zmiany selekcjonera.
Hiszpański dziennik "AS" przywołał sytuację, która miała miejsce po meczu z Albanią. "Trzeba zdać sobie sprawę, że musimy zmienić coś, żeby ta reprezentacja zobaczyła światełko w tunelu" - powiedział wówczas Robert Lewandowski w rozmowie z TVP Sport. Hiszpańscy dziennikarze odczytali tą wypowiedź jako apel do zmiany selekcjonera. W dzienniku można przeczytać zdanie, że to "gniew Lewandowskiego zakończył pracę Santosa".
Robert Lewandowski, kapitan Polaków, po porażce z Albanią wyszedł, aby pokazać swoją twarz. Piłkarz Barcelony nie krył się z proszeniem o zmiany - czytamy w dzienniku "AS".
Santos odsunięty od stanowiska. W ciągu siedmiu dni mamy poznać nowego trenera
Dodajmy, że od kilku dni mówiło się o tym, że Fernando Santos będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem. Decyzja Polskiego Związku Piłki Nożnej nie jest więc zaskoczeniem. W ciągu najbliższych siedmiu dni powinniśmy poznać nowego selekcjonera polskiej kadry. Według redaktora naczelnego TVP Sport, powinniśmy spodziewać się raczej polskiego trenera. "Koniec i całe szczęście. Kadencja Fernando Santosa okazała się jedną wielką pomyłką. I lepiej, że nie będzie kontynuacji tej agonii. Projekt "wielki trener" nie odpalił, a więc zapewne wracamy do projektu "polski trener"" - napisał na X (dawniej Twitterze) Sebastian Staszewski. Według medialnych doniesień faworytem prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, jest Michał Probierz, szkoleniowiec kadry U-21. Obaj mają się doskonale znać od lat. Probierz doskonale radzi sobie jako trener młodzieżowej reprezentacji Polski. Po dwóch meczach eliminacyjnych Euro U-21 Polska ma na koncie dwa zwycięstwa i komplet punktów.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Komentarze (2)
Santos stracił posadę przez Lewego? Tak twierdzą hiszpańskie media. Piszą o "gniewie Roberta"