Anna Lewandowska wróciła cała i zdrowa z wakacji, czym uspokoiła zmartwionych jej instagramową nieobecnością fanów. Trenerka, choć przyznała, że nie było jej łatwo, powróciła także do regularnych treningów i obowiązków, na które z pewnością nie narzeka. Laby nie ma także jej mąż. Drużyna Roberta Lewandowskiego 27 sierpnia rozegrała mecz z Villarrealem.
"Lewa" bardzo wspiera męża i podczas spotka FC Barcelony często towarzyszy mu na trybunach. W niedzielę jednak kibicowała Robertowi Lewandowskiemu z domu, śledząc spotkanie z kanapy przed telewizorem. Mecz rozpoczął się od 2:0 dla Barcy, jednak Villarreal szybko zrównał się z przeciwnikiem. Było bardzo blisko, aby spotkanie zakończyło się 3:3, jednak ostatecznie to "Lewy" stał się bohaterem meczu, strzelając czwartą dla Barcelony, zwycięską bramkę.
Tym faktem Anna Lewandowska podzieliła się z fanami na InstaStories. Trenerka wrzuciła kadr z własnego salonu i uwiecznioną w transmisji telewizyjnej bramkę jej męża. Na pierwszym planie widać jednak stopy "Lewej" owinięte trudnymi do zidentyfikowania butami. Długo zachodziliśmy w głowę, czy to rodzaj ortezy, skarpetek uciskowych, czy może Anna Lewandowska wybrała dość nietuzinkowe kapcie. Okazuje się jednak, że ten osobliwie wyglądający przyrząd to urządzenie do masażu regeneracyjnego i drenażu limfatycznego. Domyślilibyście się?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!