Edyta Pazura zaistniała w polskim show-biznesie, kiedy zaczęła spotykać się z Cezarym Pazurą. Ich związek od początku wzbudzał wiele emocji chociażby ze względu na dużą różnicę wieku. Dziś są już kilkanaście lat po ślubie. Odnajdują się nie tylko w związku, ale i we wspólnej pracy. Małżonkowie prowadzą podcast "Kobieta z Pazurem". Niedawno postanowili też wejść w branżę kosmetyczną i wypuścili na rynek własne perfumy, których reklamę opublikowali w mediach społecznościowych. Zyskała ona jednak rozgłos z zupełnie innego powodu, niżby pewnie chcieli. Parze zarzucono plagiat. Żona gwiazdy "Kilera" najpierw wypierała się wszystkiego, tłumacząc, że nie widzi podobieństwa między swoim nagraniem, a tym promującym produkt innej marki. Po czasie jednak zmieniła zdanie.
Celebrytka na instagramowym profilu zaoferowała obserwatorom możliwość zadawania jej pytań. W świetle ostatnich wydarzeń do przewidzenia było, że ktoś zapyta o dyskusję dotyczącą reklamy perfum. "Zdenerwowana przez...?" - zapytał internauta. Pazura zasłoniła imię i nazwisko podane przez pytającego, ale można się domyślić, że chodzi o stylistkę Karolinę Domaradzką, która nagłośniła całą sprawę. "Wiem, o co chodzi i specjalnie zasłoniłam nazwisko, bo ja nie biorę udziału w internetowych przepychankach, a tym bardziej nie odpowiadam na czyjeś manipulacje" - tłumaczy.
Tutaj, dokładnie 2 sierpnia odpowiedziałam, że naszą inspiracją był klip Kenzo, tak jak dla Kenzo było to "Weapon of Choice". Osoba, która rozpętała tę burzę, nie wysiliła się, aby to sprawdzić, ale funkcjonuje w internecie właśnie w taki sposób: "ktoś wie, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele". Ja zawsze tylko spokojnie obserwuję i czekam, bo najłatwiej jest zginąć od własnej broni - dodała Edyta Pazura.
Jeszcze niedawno Edyta Pazura inaczej komentowała burzę wokół swojej osoby. W odpowiedzi na zarzuty jednego z internautów o to, że reklamy są podobne, odpowiedziała: "Chyba tylko tyle, że obydwie są taneczne, jak 50 proc. reklam realizowanych w ostatnim czasie. Nasze ruchy były inspirowane Charlie Chaplinem, nie Kenzo".
W efekcie aktor i jego żona zostali surowo ocenieni przez internetowych komentatorów. "Kradzież choreografii i pomysłu. Jeszcze kłamstwa w związku z inspiracją... obrzydliwy sposób na zysk", "Pamiętam jak w swoim podcaście (z Cezarym Pazurą) Pani Edyta co odcinek opowiadała o tym jak ćwiczy „autorski" układ do swojej reklamy. No nieźle", "Mamo możemy mieć Kenzo w domu? Nie, mamy już Kenzo w domu. Kenzo w domu" - czytamy pod postami dotyczącymi sprawy. Zdjęcia bohaterów afery znajdziecie w galerii na górze strony.