Krzysztof Stanowski zbadał dokonania zawodowe Natalii Janoszek, czego efekty widziały miliony Polaków. Teraz dziennikarz otworzył się na temat wypuszczonych materiałów o aktorce w rozmowie z Tomaszem Lisem. W tej sprawie wciąż nie padło ostatnie słowo.
Materiały dziennikarza dotyczące Natalii Janoszek obiegły całą Polskę. Ona sama utraciła współprace marketingowe oraz wielu fanów wskutek skandalu. Niektórzy twierdzą, że "aktorka" może już nie być w stanie funkcjonować w polskich mediach. Stanowski nie żałuje swoich kroków. "Było warto. Po pierwsze, dobrze się bawiłem. Poza tym to poruszyło Polaków, że można aż tak kłamać. Nie będę kokietował, że sześć milionów wyświetleń w 12 dni nie ma znaczenia. Ja tu nie widzę zbyt wielu minusów" - wyznał dziennikarz. Czy Natalia Janoszek podpadła dziennikarzowi czymś konkretnym?
Tym, że po pierwszym filmie, który był w sumie "lajtowy", zagroziła i finalnie wytoczyła mi proces. Jako dziennikarz muszę bronić swojej wiarygodności. Potem się okazało, że to jest fascynująca historia, jak zrobić w konia media w całym kraju i można na bazie tej historii wyciągać kolejne wnioski.
"Zawsze, gdy ktoś jest krytykowany, można powiedzieć: "A czy na pewno zasłużył?". Moim zdaniem skala bezczelności tej dziewczyny i jej brak refleksji, brak jakiejkolwiek skruchy, wycofania się z kłamstw, grożenie mi i podważanie wiarygodności... Wystarczy, że powiedziałaby: "Rzeczywiście, przesadziłam. Chciałam być kimś, kim nie jestem. Wszyscy mi wierzyli, poczułam się jak gwiazda. Przepraszam, zaszło to za daleko"" - wspomniał dziennikarz, kiedy padł temat ostrego potraktowania aktorki. "Nie uważam, żebym ja miał za coś kogoś przepraszać. Nie potrzebuję też obrońców w tej kwestii, bo nie zrobiłem nic złego. Ja pokazałem, że media się myliły, a dziewczyna kłamała" - dodał na koniec Stanowski. Co o tym uważacie? Po zdjęcia Natalii Janoszek i dziennikarza zapraszamy do galerii.