Mama Ginekolog uwielbia relacjonować swoje życie na Instagramie. Regularnie nagrywa InstaStories o kulisach pracy, a także pokazuje, co robi w czasie wolnym. Aktualnie wypoczywa w Grecji, a dokładniej na Santorini. Zanim jednak wylądowała, przeżyła chwile grozy - jej lot nie należał do najspokojniejszych. Z jakimi trudnościami mierzyła się ginekolożka?
"Jak żyję, nie byłam na tak strasznym locie. Na koniec cały pokład klaskał. Totalne zasłużenie dla kapitana! To się nie zdarza" - oznajmiła lekarka na InstaStories. Relacjonując przerażający lot, wspomniała: "Myśleliśmy, że to koniec naszego życia". Podróż lekarki i jej rodziny opóźniła się ze względu na to, że nad morzem trwała burza. Kapitan samolotu uprzedził pasażerów o turbulencjach. Kiedy nastąpiły, cały pokład się trząsł, a lekarka miała wrażenie, że wkrótce samolot ulegnie zniszczeniu. Wyjątkowo bolesnym przeżyciem było lądowanie na Santorini. Lekarka zaznaczyła, że nigdy wcześniej nie miała takiego doświadczenia, a lata od 40 lat. Samolot gwałtownie przechylał się z jednej strony na drugą. Kapitan samolotu podjął próbę ponownego lądowania kilkanaście metrów nad ziemią, co zaskoczyło Mamę Ginekolog. Na pokładzie panował chaos - wszystko się trzęsło, a rzeczy pasażerów wypadały z wyznaczonych miejsc.
Najbardziej hardcorowe lądowanie, jakie w życiu przeżyłam - podsumowała lekarka.
W momencie, kiedy samolot był tuż nad ziemią, lekarka oczyma wyobraźni widziała już katastrofę lotniczą. Kiedy maszyna zaczęła się przechylać, myślała, że to już koniec. "Ten lot to była inna kategoria straszności" - tak określiła podróż Mama Ginekolog. Jakby na potwierdzenie swoich słów dodała, że po wylądowaniu klaskał cały samolot - również Niemcy, raczej powściągliwi w takiej sytuacji. Całe szczęście udało się wylądować i teraz lekarka może odpocząć w greckim domu z rodziną. Po InstaStories influencerki zapraszamy do galerii.