Agata Rubik wraz z mężem Piotrem Rubikiem oraz córkami spakowali walizki i przeprowadzili się do Miami. To było ich marzenie. Celebrytka chętnie relacjonuje, jak im upływa tam czas i odpowiada na liczne pytania obserwatorów, których bardzo interesuje nowe życie rodziny. Już wiemy, jak wygląda ich apartament, a także jaki mają widok z okna. Relacjonują zakupy, zdali także egzamin na amerykańskie prawo jazdy, kupili samochód i wzięli kredyt. Pod jednym z jej zdjęć doszło do wymiany zdań.
Życie Rubików w Ameryce bardzo ciekawi internautów. Nic więc dziwnego, że wzrosła liczba osób obserwujących konto żony muzyka. Ostatnio Agata Rubik dodała post, że śledzi ją 200 tys. użytkowników. Była bardzo ucieszona tym sukcesem, wszak na co dzień influencerka zarabia na współpracach z firmami, poprzez posty sponsorowane. Napisała do fanów starych i nowych: "Właśnie zauważyłam, że pyknęło mi 200 tys. [obserwujących - red.]. Dziękuję wam i pamiętajcie - jestem tu dla was". Więcej zdjęć Rubików z Miami znajdziecie w galerii u góry strony.
Pod postem znalazło się wiele miłych komentarzy i słów wsparcia. Jednak znalazły się też te mniej miłe. Jeden internauta zarzucił Rubik, że prowadzi konto jedynie w celach zarobkowych. "Jest pani tu dla kasy, nie dla nas" - napisał jeden z instagramowiczów. Celebrytka postanowiła zareagować i bronić się. "Za kontakt z followersami, za odpowiadanie na prywatne wiadomości nikt mi nie płaci, proszę pana" - odpowiedziała. Inna obserwatorka zastanawiała się, czy to dla obserwatorów Rubikowie przeprowadzili się do Miami. "Gdziekolwiek nie jestem - tutaj jestem dla was! […] Wydaje mi się, że dla większości content z Miami będzie znacznie ciekawszy niż content z Warszawy" - kontynuowała dyskusję Agata Rubik.